Reklama
Rozwiń

Herbata do mięsa z herbatą

Smaki. Z jej liści robi się nie tylko napar. Jest nadzieniem do pieczonej ryby i przyprawą tradycyjnych japońskich deserów

Publikacja: 31.10.2009 00:27

Filet rybny w panierce z zielonej herbaty w liściach bananowca

Filet rybny w panierce z zielonej herbaty w liściach bananowca

Foto: EAST NEWS

Pewnego poranka, ok. 4,7 tys. lat temu, do kociołka, w którym chiński cesarz Shennong gotował wodę, wpadł liść z pobliskiego drzewa. Jak głosi legenda, mityczny Shennong, czyli Boski Rolnik, słynący z poszukiwania nowych roślin i ich udomowiania, spróbował złocistego napoju – pierwszej herbaty. Najstarsze zapiski dotyczące picia herbaty w Chinach pochodzą z X – IX w. p. n. e.

Mieszkańcy imperium wykorzystują do dziś liście Camelli sinensi nie tylko do naparu. Ze względu na smak, a także zdolność barwienia potraw sfermentowane liście herbaciane mają swoje miejsce w garnkach i na patelniach.

Jednym z tradycyjnych chińskich dań z herbatą jako przyprawą są jaja podawane w czasie świąt, m.in. podczas wiosennych obchodów Nowego Roku. Ugotowane na twardo i przestudzone jajka trzeba poturlać po blacie stołu – tak, by ich skorupka dobrze popękała. Tak potłuczone gotuje się przez godzinę w naparze herbaty oolong (ciemna, z krótko fermentowanych liści) z dodatkiem lasek cynamonu i gwiazdek anyżu, a potem pozostawia je w naparze na kolejne cztery, by białko pokryło się marmurkowym wzorkiem.

Liśćmi oolong w Chinach nadziewa się również rybę gotowaną na parze lub smażoną w woku. Natomiast krewetki long jing, po marynowaniu w winie ryżowym i podsmażaniu z przyprawami, dusi się w naparze z zielonej herbaty long jing (chin. smocza studnia). Dzięki naparowi o świeżym, „trawiastym” aromacie krewetki tracą rybi posmak.

[srodtytul]Na zielono[/srodtytul]

Drugą ojczyzną herbaty jest Japonia, dokąd zwyczaj jej picia przywędrował wraz z buddyjskimi mnichami. W tutejszej kuchni wykorzystuje się przede wszystkim matchę – utartą na miałki proszek herbatę zieloną. Ze względu na jej smak, ale również na barwę, jaką nadaje potrawom. W japońskiej kuchni zawsze zwracano olbrzymią uwagę na to, jak danie się prezentuje i czy jest estetyczne, a nie tylko na jego walory smakowe – zwraca uwagę Magdalena Tomaszewska-Bolałek, autorka książki „Tradycje kulinarne Japonii“.

Zawsze starano się szukać sposobów upiększania dań, a zielona herbata matcha pozwala na uzyskiwanie bardzo wielu odcieni zieleni, od ciemnej po delikatne pastele. W Kraju Kwitnącej Wiśni można zjeść np. makaron chasoba, czyli zieloną odmianę gryczanego makaronu soba z dodatkiem matchy, którą przygotowuje się głównie w lecie. Matcha jest też chętnie używana do przyrządzania deserów, zarówno tych tradycyjnie japońskich (tzw. wagashi), np. ryżowych ciasteczek mochi, jak i deserów-hybryd (zw. y?gashi), przyrządzanych z japońskich składników, ale inspirowanych kuchnią zachodu, np. zielonych biszkoptów i ciastek.

- Popularne są także galaretki z zielonej herbaty, a także odżywcze napoje z mleka i matchy, np. matcha latte - mówi "Rz" Tomaszewska-Bolałek

[srodtytul]Matcha w Paryżu[/srodtytul]

Artystyczne walory matchy docenili też cukiernicy z Europy. W słynnej paryskiej cukierni Pierre’a Herme można spróbować makaroników matcha z nadzieniem z kasztanów. Z kolei w modnej azjatyckiej restauracji Roka w Londynie szef proponuje czekoladowy pudding z płynnym nadzieniem z zielonej herbaty. W restauracjach z kuchnią fusion można spotkać panna cottę lub creme brulee z dodatkiem zielonego proszku.

[srodtytul]Esencjalny rosół[/srodtytul]

Robert Wemischner, amerykański mistrz cukiernictwa i autor książek kucharskich, zwraca uwagę, że herbata to wiele różnorodnych smaków. – Zielona herbata z Chin smakuje zupełnie inaczej niż zielona herbata z Japonii. Eksperymentuję z dodawaniem ich do różnych potraw. To zabawa – mówi w rozmowie z „Rz”. – Herbata pasuje zarówno do dań słodkich, jak i słonych. Choć jej aromat jest ledwo wyczuwalny, to znacząco wzbogaca ich smak. Autor książki „Cooking with Tea” przytacza kilka przykładów. Napar z herbaty można dodawać do sosów lub bulionów. Gdy jest mocny, można w nim – jak w winie – gotować gruszki lub inne owoce. Sproszkowanymi liśćmi w mieszance innych przypraw można nacierać mięsa – wyjaśnia Wemischner.

Można też wędzić w aromatycznym dymie z herbaty. Liście miesza się z ryżem, imbirem oraz np. skórką pomarańczową. Mieszankę wsypuje się do woka wyłożonego folią aluminiową, przykrywa i zostawia na średnim ogniu. Gdy po kilku minutach wewnątrz zaczną powstawać kłęby dymu, na ruszcie woka można ułożyć kawałki zamarynowanej ryby i wędzić do kilkunastu minut pod szczelnym przykryciem. Sposób ten jest popularny w Chinach, ale można go importować do naszej kuchni.

[srodtytul]Jak wino[/srodtytul]

Można pokusić się też o eksperymenty degustacyjne i dobierać gatunki herbat do dań podobnie jak wina. – Do subtelnej panna cotty pasuje delikatna, trawiasta sencha – mówi „Rz” Dilhan C. Fernando z firmy Dilmah, kiper herbaty. Z kolei do musu czekoladowego poleca zieloną herbatę z miętą, a do ciepłego czekoladowego puddingu – czarną herbatę ze skórką pomarańczy.

A do polskich dań? Do żurku poleca naturalną, zieloną herbatę. Do pierogów z grzybami – czarną herbatę pochodzącą z gór, która jest delikatniejsza od tej z liści krzewów na nizinach i ma przyjemny miodowy posmak. Zdecydowane dania wymagają charakternych naparów. Do pieczonych mięs sprawdzi się pu-erh, czyli czarna herbata z aż dwu – lub kilkukrotnie fermentowanych liści. Z mocnymi serami – czarna herbata lapsang o dymnym posmaku.

Pewnego poranka, ok. 4,7 tys. lat temu, do kociołka, w którym chiński cesarz Shennong gotował wodę, wpadł liść z pobliskiego drzewa. Jak głosi legenda, mityczny Shennong, czyli Boski Rolnik, słynący z poszukiwania nowych roślin i ich udomowiania, spróbował złocistego napoju – pierwszej herbaty. Najstarsze zapiski dotyczące picia herbaty w Chinach pochodzą z X – IX w. p. n. e.

Mieszkańcy imperium wykorzystują do dziś liście Camelli sinensi nie tylko do naparu. Ze względu na smak, a także zdolność barwienia potraw sfermentowane liście herbaciane mają swoje miejsce w garnkach i na patelniach.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem