Reklama
Rozwiń

Dzieci i sprawy trudne, choć nie beznadziejne

My, dorośli, robimy z przemijania temat tabu i takie myślenie nieświadomie przenosimy na dzieci – mówi Riitta Jalonen, fińska pisarka, autorka wydanej w Polsce książki „Dziewczynka i drzewo kawek”

Publikacja: 02.11.2009 14:51

Red

[b]"Rz": Pani książka, obok pozycji Sveina Nyhusa „Tato”, porusza w niezwykły sposób poczucie straty u małego dziecka. Ale, podczas gdy Nyhus robi to metaforycznie, trochę zabawnie, „Dziewczynka i drzewo kawek” jest przejmującym zapisem uczuć dziewczynki, której umarł ojciec. Czy właśnie w taki sposób powinno się opowiadać dzieciom o śmierci? Bez symboli, niedomówień, prosto? [/b]

[b]Riitta Jalonen:[/b] Dzieci nie myślą stereotypowo, o ile takie myślenie nie zostanie im wpojone. Temat śmierci należy poruszać z założeniem, że śmierć jest sprawą naturalną i wcale nie beznadziejną. Śmierć nie oznacza końca – ze zmarłym, czy będzie to dziecko, czy też dorosły, pozostajemy w kontakcie dzięki refleksjom i wspomnieniom. My, dorośli, robimy z niej temat tabu i takie myślenie nieświadomie przenosimy na dzieci, czyniąc ze śmierci ciężar, który należy obchodzić z daleka.

[b]Dlaczego właśnie „drzewo kawek”? [/b]

Kawka to mądry i mistyczny ptak obdarzony doskonałą pamięcią. Zawsze fascynowały mnie czarne kawki, latające po niebie w dużych stadach. To niezwykły widok, nie budzi jednak strachu lecz szacunek. Drzewa zawsze były mi bliskie, co dzień chętnie wybieram się do lasu na spacery. Z drzew bije spokój.

[b]Pani dziecięca bohaterka też lubi drzewa... [/b]

Myślę, że gdzieś we mnie jest małe „ja”. Dla tej małej dziewczynki tworzę książki, jakie sama chciałam jako dziecko czytać.

[b]Podobnie mówi Ulf Stark, pani kolega po fachu ze Szwecji. On również podkreśla, że pisanie jest dla niego kontaktem z wewnętrznym dzieckiem. Widocznie to dobry sposób na literaturę dziecięcą. [/b]

Ulf Stark opisuje wydarzenia ze swojego dzieciństwa. U mnie jest podobnie. Z pracą nad książką łączy się więc wiele emocji. "Dziewczynka..." powstawała długo, bo prawie dziesięć lat. Jej pierwsza wersja znajduje się w mojej powieści z 1994 r. „Wspomnienia miłości”. Później napisałam tekst „Mój tata jest teraz chyba duszą”, który przeleżał kolejne lata w szufladzie, aż latem 2003 r. znalazłam go, kiedy dochodziłam do siebie po chorobie. Sam temat zrodził się pod wpływem pewnego przeżycia z dzieciństwa: kiedy miałam dziesięć lat, zmarł mój wujek, który był mi bardzo bliski. Myślę, że właśnie z tamtego wydarzenia wypływa źródło „Dziewczynki...”. Z kolei mój ojciec umarł rok po ukazaniu się książki. Czasem wydaje mi się, że napisałam ją niejako zawczasu. Mój ojciec bardzo „Dziewczynkę...” polubił.

[b]Mówimy o pani książce w tonie smutku, a przecież ma ona nie tylko szczęśliwe zakończenie, ale także piękne ilustracje. Dawno nie widziałam takiej komplementarności między językiem a obrazem. [/b]

Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny był autorem ilustracji niż Kristiina Louhi. To dzięki niej przeżycia bohaterki nabierają niezwykłej siły.

[i]rozmawiała Krystyna Romanowska[/i]

[ramka][b]Riitta Jalonen, fińska dziennikarka i pisarka[/b]. Pisze dla dzieci i dorosłych. Zdobyła liczne wyróżnienia i nagrody. Jej książka "Dziewczynka i drzewo kawek”, z ilustracjami Kristiiny Louhi, została uhonorowana główną nagrodą w 2004 r. przez jury Finland Junior. [/ramka]

[b]"Rz": Pani książka, obok pozycji Sveina Nyhusa „Tato”, porusza w niezwykły sposób poczucie straty u małego dziecka. Ale, podczas gdy Nyhus robi to metaforycznie, trochę zabawnie, „Dziewczynka i drzewo kawek” jest przejmującym zapisem uczuć dziewczynki, której umarł ojciec. Czy właśnie w taki sposób powinno się opowiadać dzieciom o śmierci? Bez symboli, niedomówień, prosto? [/b]

[b]Riitta Jalonen:[/b] Dzieci nie myślą stereotypowo, o ile takie myślenie nie zostanie im wpojone. Temat śmierci należy poruszać z założeniem, że śmierć jest sprawą naturalną i wcale nie beznadziejną. Śmierć nie oznacza końca – ze zmarłym, czy będzie to dziecko, czy też dorosły, pozostajemy w kontakcie dzięki refleksjom i wspomnieniom. My, dorośli, robimy z niej temat tabu i takie myślenie nieświadomie przenosimy na dzieci, czyniąc ze śmierci ciężar, który należy obchodzić z daleka.

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem