Kenia, koniec XIX wieku. Budowa linii kolejowej zostaje wstrzymana, ponieważ wybucha panika – lwy pożerają robotników...
To nie fikcja, ale autentyczne wydarzenia. W 1898 roku w regionie Tsavo w Kenii przedsiębiorstwo Uganda Railway Company przerwało układanie torów. Robotnicy w panice uciekali z feralnej budowy. Dwa lwy polowały na ludzi.
Na pomoc przybył specjalista John Henry Patterson, pułkownik armii brytyjskiej wsławiony polowaniami na tygrysy w Indiach. Borykał się z problemem przez dziewięć miesięcy, dzień po dniu prowadził kronikę tych wydarzeń. Pierwszego z ludojadów upolował 9 grudnia 1898 roku, drugiego 29 grudnia, omal przy tym nie stracił życia. Sprawa była na tyle głośna, że ówczesny brytyjski premier lord Salisbury osobiście powiadomił Izbę Lordów o szczęśliwym finale polowania.
Patterson stał się sławny. W 1907 roku wydał pierwszą z trzech książek o tej historii – "Pożeracze ludzi z Tsavo". Na jej kanwie powstało kilka filmów. W 1924 roku sprzedał za niebagatelną wówczas sumę 5000 funtów swoje trofea – dwa szkielety i dwie skóry, które leżały w jego domu przed fotelami. Kupiło je Field Museum w Chicago, gdzie znajdują się do dziś.
I właśnie teraz dramatyczna historia wzbudziła wątpliwości naukowców. Nathaniel Dominy, profesor antropologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, zwrócił uwagę na – jego zdaniem – trochę dziwną rozbieżność. Z zapisków Pattersona wynika, że lwy zabiły w Tsavo 135 osób, natomiast według dokumentów Uganda Railway Company – "tylko" 28.