Od prawie 10 lat w listopadzie bywam z przyjaciółmi w Czechach, by próbować sygnowane imieniem świętego Marcina młode, czerwone wino morawskie i gęsinę. Właściciele hotelu Drnholec w Drnholcu, Czeszka Daniela Wornell i jej angielski mąż John, nie wierzą, gdy mówimy im, że przyjechaliśmy z Warszawy tylko na gęsinę i wino. Przed laty, w Gasthaus zum Loewen w Lehen (Freiburg Bryzgowijski), jej właściciel i genialny kucharz Klemens Disch, przed 11 listopada pytał mnie jak przyrządzić gęś. On, człowiek z odległych Polsce płd.-zach. Niemiec, wie, że Polska słynęła ze sztuki podawania gęsi. [i]Janusz Marcinek[/i]
[i]Do 22 listopada trwa akcja „Gęsina na św. Marcina” – [link=http://www.rp.pl]www.rp.pl[/link][/i]