[b]Choć na scenie istniejesz od niemal 20 lat, nie jesteś celebrytą. Recenzenci pisali za to do czytelników: „to ulubiony raper waszych ulubionych raperów”. Czujesz się tym wystarczająco usatysfakcjonowany? [/b]
[b]Devin The Dude:[/b] W zupełności. Nie czuję pędu do sławy, zależy mi na graniu dobrej muzyki. Kiedy zaczynałem, nie śniło mi się nawet, że będę mógł nagrywać w jednym studiu z legendami takimi jak Snoop Dogg, Dr. Dre, De La Soul...
A co do ludzi – na jakiej pozycji by mnie nie ustawili, fajnie, że o mnie mówią.
[b]Teraz rap porusza wiele tematów, ale gdy zaczynałeś, gloryfikował raczej ciemną stronę miejskiej egzystencji. Trudno było ci zachować swój styl?[/b]
Nie umiałem utożsamić się z opowiadaniem o wojnach gangów, strzelaninach. To nigdy nie była część mojego życia ani mojego świata. Nie było mi trudno o tyle, że pozostawałem w zgodzie z sobą. A to najważniejsze.