To tak, jakby chcieli sprowadzić Irlandczyków do roli supportu, czyli grupy otwierającej show. Zmusić Bono, który skanduje: "Uno, dos, tres!", do odliczania końca panowania na poprockowej scenie.
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/9145,1,525762.html]Coke Live Festival na zdjęciach[/link][/b][/wyimek]
– Tak, chcemy być najważniejszym zespołem świata – potwierdził niedawno Chris Wolstenholme, basista Muse.
Widziałem Anglików w zeszłym roku, a po krakowskim festiwalu nie mam wątpliwości, że dla nastolatków Bono już został zdetronizowany przez Matthew Bellamy'ego, lidera Muse. Wokalista U2 pokazuje się na politycznych salonach i wchodzi w marketingowe sojusze z liderami globalnej komunikacji. Tymczasem Bellamy zawarł pakt z bohaterami "Zaćmienia" Stephanie Meyer, najpopularniejszego młodzieżowego cyklu ostatnich lat. Przypieczętował go hitami, które dostarczył do ekranizacji sagi. I kiedy zaśpiewał "Supermassive Black Hole" – krakowska publiczność oszalała.
[srodtytul]Liderzy buntu [/srodtytul]