Reklama

Fatalna sytuacja zwierząt w schronisku w Dyminach

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach pod Kielcami stało się znane mediom dzięki zaangażowaniu lokalnego Stowarzyszenia Obrona Zwierząt. Do nas również dotarł list w sprawie schroniska.

Publikacja: 18.10.2010 13:20

Pies ze schroniska w Dyminach. Jedno z mniej drastycznych zdjęć

Pies ze schroniska w Dyminach. Jedno z mniej drastycznych zdjęć

Foto: Stowarzyszenie Ochrona Zwierząt

"Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach pod Kielcami stało się miejscem kaźni, mordownią i obozem zagłady" - piszą w nim członkowie SOZ.

"Od 10 lat członkowie organizacji prozwierzęcych walczą o poprawę warunków bytowych zwierząt w kieleckim schronisku. Schronisko to jest prowadzone przez miejski twór – Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Władze przez cały ten okres nie widziały, żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki, kolejne doniesienia o złych warunkach panujących w schronisku nie były brane pod uwagę. Wolontariusze mieli zakaz wchodzenia na teren schroniska, o robieniu zdjęć nie było mowy. Przecież mogliśmy zobaczyć zbyt wiele …" - czytamy w liście Stowarzyszenia.

Schronisko w Dyminach jest niewielkie, liczba miejsc dla zwierząt ledwie może obsłużyć Kielce. Ma ono jednak ma podpisane umowy z gminami, które znajdują się nawet 80 km dalej. "Zwierzęta są usypiane, aby móc zrobić miejsce nowym, za którymi idą ciężkie pieniądze z gmin" - piszą wolontariusze.

Według nich dyrekcja schroniska utrudniała adopcję zwierząt. "Cena za wykupienie psa zależy od dobrego humoru pani kierownik. W schronisku nie ma programu sterylizacji, psy chore nie są izolowane od zdrowych, suki z cieczką przebywają w boksach ogólnych, szczenne szczenią się i ich potomstwo staje się pokarmem dla współtowarzyszy niedoli. Wyciągane stamtąd zwierzęta w połowie przypadków są zarażone nosówką lub parwowirozą, nierzadko po wyjściu z tego miejsca jedynym ratunkiem jest humanitarna eutanazja, bo na leczenie jest już za późno" - piszą członkowie SOZ.

Członkowie Stowarzyszenia twierdzą, że są w posiadaniu niezbitych dowodów na fatalne zarządzanie schroniskiem i zaniedbywanie zwierząt. Niedawno w jednym z boksów znaleziono martwego, wychudzonego psa z przebitym płucem i połamanymi żebrami. W gabinecie weterynaryjnym nie było ani jednego leku.

Reklama
Reklama

W efekcie akcji zorganizowanej przez SOZ i inne organizacje prozwierzęce sprawą schroniska zajęły się władze Kielc. Prezydent miasta Wojciech Lubawski zapewnił jednak, że w schronisku wszystko jest w porządku, jego zastępca oświadczył, że jakość świadczonych usług z roku na rok wzrasta.

Organizacje domagają się stanowczo odsunięcia Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych od zarządzania schroniskiem. Ich działania zaczynają przynosić pierwsze efekty: władze Kielc zdecydowały, że wkrótce zostanie ogłoszony przetarg na zarządcę schroniska. Wiadomo już, że PUK nie weźmie w nim udziału, a do chwili rozstrzygnięcia przetargu opiekę nad schroniskiem przejmie miasto.

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach w związku ze skandalicznymi warunkami, w jakich żyją zwierzęta w schronisku, złożył doniesienie do prokuratury.

[ramka]O rozwoju sytuacji w dymińskim schronisku będziemy informować. Historia walki o schronisko i aktualna sytuacja na stronie [link=http://www.obrona-zwierzat.pl/aktualnosci.html]Stowarzyszenia Obrona Zwierząt[/link]. Materiały mogą zawierać drastyczne zdjęcia.[/ramka]

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama