– Kiedy Gabrysia była po udanych operacjach i czuła się wyzwolona z choroby nowotworowej, zrobiła sobie w życiu nowe otwarcie – wspomina Ewa Dałkowska. – Zrezygnowała z zawodu aktorskiego i zaczęła reżyserować. Zagrałam główną rolę w jej „Dniu Walentego” Wyrypajewa w białostockim Teatrze im. Węgierki. Kiedy Gabrysia przystępowała do pracy, była pełna sił. Prowadziła próby mocno, po męsku. Potem okazało się, że jest śmiertelnie chora. Walczyła z rakiem mózgu za granicą wspierana przez przyjaciół.
Niestety, choroba okazała się silniejsza.
Gabriela Kownacka zachwyciła urodą i talentem już w filmowym debiucie, grając Zosię w „Weselu” Wajdy.
[wyimek] [link=http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/tele_030307/tele_a_5.html] [b]Wywiad z Gabrielą Kownacką z 2003 roku: Ciary od głowy do stóp[/b][/link][/wyimek]
– Miała w sobie coś z Marylin Monroe – wspomina Andrzej Łapicki, który w 1976 roku zaproponował jej rolę Maggie w spektaklu „Po upadku” Arthura Millera. – Wybrałem ją spośród wielu kandydatek. I nie pomyliłem się. Jako Maggie łączyła naiwność z ciepłem i seksem. Była świetna. Potem zresztą za tę rolę dostała Nagrodę im. Cybulskiego.