Album "Vince Benedetti Meets Diana Krall: Heartdrops" był przez lata niedostępny. Po raz pierwszy pojawił się w 2003 r., kiedy artystka była już sławna, miała na koncie nagrody Grammy i miliony sprzedanych płyt. Niestety, fatalna okładka sugerowała wręcz, że to nieoficjalne, tzw. bootlegowe, wydawnictwo. Album zawiera pierwsze znane nagrania wokalistki dokonane w 1990 r., zanim jeszcze niezależna kanadyjska wytwórnia Justin Time wydała trzy lata później jej płytę "Stepping Out".
[wyimek] [link=http://empik.rp.pl/heartdrops-pl-krall-diana,prod59200213,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]
Inicjatorem sesji nagraniowej "Heartdrops" był mieszkający w Szwajcarii amerykański puzonista Vince Benedetti. W 1988 r. dorabiał jako taksówkarz w Zurychu. Pewnego wieczoru podwoził młodą blondynkę. Była nią Diana Krall – zaskoczona, że auto prowadzi Amerykanin. Okazało się, że Kanadyjka występuje w hotelowym pianobarze. Puzonista poszedł jej posłuchać. Zafascynował go talent artystki i intrygujące interpretacje standardów. Zaprosił ją na nagrania, ale sesję udało się zrealizować dopiero dwa lata później.
Benedettiemu w studiu towarzyszył zespół wytrawnych jazzmanów. Diana Krall zdominowała nagranie. Nie tylko swoim śpiewem, ale przede wszystkim znakomitą grą na fortepianie. Choć dziś jedno i drugie robi jeszcze lepiej, warto posłuchać, jak wysoki poziom prezentowała już na starcie. Jej śpiew idealnie zespolił się z jazzowym zespołem. Diana nie wybijała się ponad instrumenty, frazowała jak doświadczona wokalistka, a jej solówki na fortepianie przyćmiły partie lidera, puzonisty Vince'a Benedettiego.
Album zawiera siedem oryginalnych utworów i dwie krótsze wersje "radiowe". Są to świetne przebojowe tematy, które Diana mogłaby włączyć do swego aktualnego repertuaru. Może być dumna z tych pierwszych nagrań. Od albumu "Heartdrops" mogą zacząć poznawać talent wokalistki i pianistki nowi słuchacze. $$>