Jedenastu piłkarzy plus sędzia. Tylu ludzi niemal cały czas na scenie, Guliwer dawno widzom nie pokazywał. Teraz okazje są dwie. W świecie realnym zbliża się bowiem Euro 2012, w bajkowym – w międzygalaktycznej przestrzeni pojawia się kosmiczny pojazd. Zmierza w kierunku planety, którą jej mieszkańcy z jakiegoś powodu określają mianem Błękitnej. Kierujący statkiem wkrótce nada jej jednak zupełnie inną nazwę. W relacji, jaką przekaże swoim ziomkom, stwierdzi: to planeta Football.
[wyimek] [link=http://blog.rp.pl/zkulturanaty/2010/09/03/z-kultura-na-ty/]Z Kulturą na Ty! - poleć swoje wydarzenie kulturalne[/link][/wyimek]
Misję sympatycznego gościa z kosmosu wymyślił, scenograficznie opracował i wyreżyserował Marek Zákostelecký. Muzykę Vratislava Šrámka dopełnią motywy z piosenek: “Futbol, Futbol, Futbol” z repertuaru Maryli Rodowicz oraz “We Are the Champions” zespołu Queen.
– To spektakl nie tylko dla chłopców dużych i małych – zapewnia reżyser. – U nas np. sędzią jest kobieta. Dziewczyny też poddają się fenomenowi piłki nożnej – podkreśla.
Przedstawienie podzielone zostało na trzy części. Pierwsza mówi o zasadach gry w “nogę”. Druga – o kibicowaniu. Trzecią reżyser nazywa piłkarską etnografią. Całe to abecadło przełożone zostało na język teatru. Twórcy sięgnęli po środki kabaretowe, a nawet rewiowe. Piłka połączona z muzyką i choreografią? Zobaczymy.