Reklama

Na wyprzedaże nie do Warszawy, ale za granicę

Sezon zimowych wyprzedaży ruszył pełną parą. Jednak tłumów w sklepach nie ma. – Oferta jest nieatrakcyjna, a klienci już nie zadowolą się byle czym – oceniają eksperci.

Publikacja: 12.01.2011 10:06

Na wyprzedaże nie do Warszawy, ale za granicę

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Kilkanaście osób przy jednym wieszaku. Grupka pań przebierająca w wielkiej stercie ubrań. Każda odchodzi do kasy z naręczem modnych i bardzo tanich rzeczy. Niestety, takie obrazki obecnie można zobaczyć na wyprzedażach w Berlinie czy Londynie, ale nie w Warszawie.

– Świadomość konsumentów w ostatnich latach znacznie wzrosła. Na wyprzedaży chcieliby kupić modne rzeczy w wyjątkowo atrakcyjnych cenach. Ale takiej oferty nie znajdują w naszych sklepach, więc już tak tłumnie w tym sezonie na przeceny nie chodzą – ocenia dr Jolanta Tkaczyk z Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Koźmińskiego.

A zdaniem handlowców, taniej można kupić teraz niemal wszystko. Wyprzedaże prowadzą nie tylko sklepy odzieżowe, ale też te z meblami, biżuterią, sprzętem elektronicznym, a nawet hipermarkety. – To są pełnowartościowe produkty, które zostały nam po wcześniejszych promocjach, po poprzednim sezonie – nie ukrywa Michał Sikora, rzecznik Tesco.

Do wietrzenia magazynów nie przyznają się natomiast popularne odzieżówki. – Wyprzedawana jest tylko cała kolekcja jesienno-zimowa. Na przecenach nie ma teraz rzeczy wiosennych z poprzedniego sezonu – zapewnia Katarzyna Łucjanek, przedstawicielka Zary, Bershki, Stradivariusa. – W Zarze mamy krótkie serie i może zdarzyć się tak, że na wyprzedaży nie znajdziemy już rzeczy upatrzonych w listopadzie.

– Wyprzedajemy tylko większość kolekcji jezienno-zimowej. Nie są obniżane ceny rzeczy, które pojawiły się w sklepach w grudniu, np. sylwestrowe sukienki czy wybrane płaszcze. Na pewno w ofercie nie ma zeszłorocznej kolekcji wiosennej – podkreśla Katarzyna Makowska, przedstawicielka marek Reserved, Mohito, House, Cropp.

Reklama
Reklama

[b] [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/553980.html] Przeczytaj cały tekst[/link][/b]

Kilkanaście osób przy jednym wieszaku. Grupka pań przebierająca w wielkiej stercie ubrań. Każda odchodzi do kasy z naręczem modnych i bardzo tanich rzeczy. Niestety, takie obrazki obecnie można zobaczyć na wyprzedażach w Berlinie czy Londynie, ale nie w Warszawie.

– Świadomość konsumentów w ostatnich latach znacznie wzrosła. Na wyprzedaży chcieliby kupić modne rzeczy w wyjątkowo atrakcyjnych cenach. Ale takiej oferty nie znajdują w naszych sklepach, więc już tak tłumnie w tym sezonie na przeceny nie chodzą – ocenia dr Jolanta Tkaczyk z Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Koźmińskiego.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama