Reklama
Rozwiń

Śmierć na rockowym festiwalu w USA

Dwie osoby zmarły na zakończonym w niedzielę w Manchesterze w stanie Tennessee festiwal muzyczny Bonnaroo. Ponad sto osób zostało aresztowanych.

Publikacja: 14.06.2011 19:23

Śmierć na rockowym festiwalu w USA

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

W czwartkową noc na terenie festiwalu zmarła 32-letnia kobieta. Przyczyny jej śmierci nie są jeszcze znane. W niedzielę, najprawdopodobniej z powodu przegrzania, zmarł 24-letni mężczyzna. Nie uratowała go natychmiastowa interwencja lekarzy, którzy przewieźli gośmigłowcem do szpitala Erlanger w mieście Chattanooga. Temperatura powietrza podczas fesitwalu sięgała 38 stopni Celsjusza.

- Bezpieczeństwo naszych gości jest naszą podstawową troską. Te wydarzenia bardzo nas zasmucają - poinformowali cytowani przez "Billboard" organizatorzy.

Na festiwalu Boonaroo wystapili w tym roku m.in. Jay-Z, Dave Matthews Band, Stevie Wonder, Flaming Lips i Kings of Leon.

Według danych MTV za posiadanie narkotyków, używanie alkoholu przez nieletnich bądź agresywne zachowanie aresztowano ponad sto osób.

To nie pierwsze przypadki śmierci na festiwalu Bonnaroo. W poprzednich latach na festiwalu zmarło 8 osób - z powodu wyczerpania, przedawkowania narkotyków, samochodowych wypadków.

W czwartkową noc na terenie festiwalu zmarła 32-letnia kobieta. Przyczyny jej śmierci nie są jeszcze znane. W niedzielę, najprawdopodobniej z powodu przegrzania, zmarł 24-letni mężczyzna. Nie uratowała go natychmiastowa interwencja lekarzy, którzy przewieźli gośmigłowcem do szpitala Erlanger w mieście Chattanooga. Temperatura powietrza podczas fesitwalu sięgała 38 stopni Celsjusza.

- Bezpieczeństwo naszych gości jest naszą podstawową troską. Te wydarzenia bardzo nas zasmucają - poinformowali cytowani przez "Billboard" organizatorzy.

Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat