Reklama
Rozwiń

Piosenki jak pocałunki

Kolejna odsłona cyklu French Kiss już dzisiaj w Sopocie, jutro w Warszawie, a wraz z nią urocze piosenkarki odkurzające sędziwy "chanson"

Publikacja: 11.11.2011 09:30

Pauline Paris

Pauline Paris

Foto: materiały prasowe

Red

Pauline Paris I Belle du Berry  wypełniły  ankietę osobową, dzięki której poznamy je lepiej – zobaczcie gdzie zagrały pierwszy koncert i kto jest ich ulubionym superbohaterem!

Imię i nazwisko: Pauline Paris

Wiek: 26 lat

Zawód: Autorka – kompozytorka – aranżerka

Najnowsze/najstarsze wspomnienie muzyczne:

Kilka dni temu zaproszono mnie do zagrania prywatnego koncertu w Kijowie. Gdy dojechałam na miejsce z gitarą, zastałam trzech mężczyzn grających na  gitarach i ukulele. Byłam zaskoczona, że wystąpi jeszcze jedna kapela. „To są twoi dźwiękowcy!"- powiedział organizator. Testowali instrumenty wymienione w moim technicznym riderze. Koncert trwał dwie godziny i było fantastycznie!

Edukacja muzyczna:

Na początku, od ósmego roku życia grałam na wiolonczeli i uczyłam się teorii muzyki. Grać na gitarze zaczęłam mając 15 lat, równolegle zaczęłam występować ze swoim repertuarem w barach. Na początki pisałam po angielsku i grałam na telecasterze (model gitary firmy Fender) . Potem odkryłam wiersz Verlaine'a „ Il pleure dans mon Coeur", do którego dodałam muzykę. W ten sposób dotarłam do francuskich piosenek. Poznałam wielu wspaniałych muzyków, którzy dawali mi doskonałe rady. Od tamtej pory grałam w różnych konfiguracjach: solo, w trio z basem i perkusją, a nawet w sekstecie z sekcją dętą.

Pierwszy koncert:

Mój pierwszy występ miał miejsce w autobusie numer 91. Kierowca zobaczył, jak gramolę się z gitarą i zapytał dla żartu, czy bym nie zagrała. Wzięłam to na poważnie i zagrałam kilka piosenek. Gdy wychodziłam z autobusu kierowca i wręczył moje pierwsze honorarium: pięć franków!

Z kim chciałabyś nagrać duet?:

Z Catherine Ringer. Kiedy śpiewa, wygląda bardzo naturalnie, jakby w ogóle nie występowała!. Mam wielki szacunek do ludzi, którzy śpiewają tak, jak się czują w danym momencie.

Gdzie czujesz się lepiej, w studiu nagraniowym czy na sali koncertowej?:

To dwa zupełnie różne uczucia. W studio, to jak być samemu w domu. Koncerty bardziej przypominają popijawę, na której człowiek się napruje i zaczyna się popisywać!  Od początku jestem przyzwyczajona do występów na żywo. Uwielbiam adrenalinę na scenie, obserwowanie reakcji publiczności..

Największa muzyczna inspiracja:

Jak mówiłam wcześniej, uwielbiam te głowy, które wykrzykują lub szepczą z głębi serca, jak choćby: Billie Holiday, Cesaria Evora, Catherine Ringer, Leonard Cohen, Tom Waits, Boris Vian, Gainsbourg, Gribouille...

Z czego jesteś najbardziej dumna:

Gdy ukończyłam już mój album "Le Grand Jeu", razem z menadżerem zorganizowaliśmy trasę po Paryżu: 20 koncertów w 20 dzielnicach, 20 dni pod rząd. Nie sądziłam, że nam się uda, a jednak! Niesamowite przeżycie.

Gdybyś do końca życia miała słuchać jednej płyty, byłaby to...

Kompilacja. Różni artyści, słynni bądź też nie. Z moimi ulubionymi piosenkami.

Polscy artyści – masz  swoich faworytów?:

Nie znam zbyt wielu polskich artystów, ale czytając ostatnio gazetę, natknęłam się na historię Wiery Gran. Poruszyła mnie na tyle, że odszukałam jej nagrania w sieci. Byłam bardzo wzruszona.

Pasje poza muzyką:

Jestem wielką fanką kina. W Paryżu jest taka jedna ulica, na której można znaleźć kilka studyjnych. Lubię chodzić tam na stare, czarno-białe filmy.

Dowcip, który bawi cię zarówno na trzeźwo jak i po alkoholu:

Jest naprawdę głupi i zazwyczaj tylko ja się śmieję:  „Mężczyzna wchodzi do kawiarni i plask!" [nieprzetłumaczalna gra słowna: „cafe" jako kawiarnia i kawa].

Ulubiony superbohater:

Kocham Spidermana. Dlaczego? Jest bardziej ludzki niż postaci typu X-men, Superman lub Batman. Poza tym wyleczył mnie z arachnofobii – teraz niemalże lubię, kiedy pająki mnie gryzą!

Muzyczne plany na przyszłość:

Mam ich wiele. W przyszłym roku zaczynam nagrywać kolejny album. Piosenki już są, ale muszę popracować nad aranżacjami. Poza tym razem z przyjacielem Simnem Bensą myślimy nad projektem musicalowym. Que sera, sera...

Imię i nazwisko:  Belle du Berry

Wiek:  Ponad-dziecięcy

Zawód: Piosenkarka i autorka tekstów

Najnowsze/najstarsze wspomnienie muzyczne:

Najdawniejsze? Bębnienie w punkowej kapeli Brass Band - niesamowite!

Edukacja muzyczna:

Żadna! (jeśli nie liczyć słuchania radia i nagrań kolekcjonowanych przez rodziców).

Pierwszy koncert:

Brass Band. Bębny.

Z kim chciałabyś nagrać duet:

Pewnie byłby to  Clive Owen, nie wiem, czy potrafi śpiewać, ale tak czy inaczej.

Gdzie czujesz się lepiej, w studiu nagraniowym czy na sali koncertowej?

:  Stanowczo w Sali koncertowej, chociaż nie mam nic przeciwko pracy w studio.

Największa muzyczna inspiracja:

Arletty, francuska aktorka, piosenkarka i modelka, i ... B 52 s, niekoniecznie w tym samym czasie.

Z czego jesteś najbardziej dumna:

Z moich dzieci.

Gdybyś do końca życia miała słuchać jednej płyty

: Cokolwiek, byleby nagrane przez Billie Holiday lub Django Reinhardta

Polscy artyści – masz  swoich faworytów?:

Chopin, Tomasz Stanko, każdemu z nich coś zawdzięczam.

Pasje poza muzyką:

Kino i literatura.

Dowcip, który bawi cię zarówno na trzeźwo jak i po alkoholu:

Ten o pianiście z zespołem Touretta, ale wątpię, czy nadaje się do publikacji!

(dla zainteresowanych: www.2pep.com)

Ulubiony superbohater:

Dexter Morgan

Muzyczne plany na przyszłość:

Nagrywanie i trasy koncertowe z Paris Combo oraz kontynuowanie współpracy z Davidem Lewisem.

Pauline Paris I Belle du Berry  wypełniły  ankietę osobową, dzięki której poznamy je lepiej – zobaczcie gdzie zagrały pierwszy koncert i kto jest ich ulubionym superbohaterem!

Imię i nazwisko: Pauline Paris

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem