Problem ten pojawia się zwłaszcza u osób, które na co dzień uskarżają się na nadwrażliwość zębów np. podczas szczotkowania. Jak sobie radzić z nietypową, zimową przypadłością zębów? Zdaniem lek. stom. Dariusza Wilisowskiego z krakowskiej LUXDENTICI, podstawą jest właściwa higiena, która zabezpieczy zęby, a także podjęcie leczenia. – Nadwrażliwość szyjek zębowych nie jest poważnym schorzeniem, ale bardzo dokuczliwym, zwłaszcza w wietrzne i mroźne dni, kiedy możemy uskarżać się na ból podczas zaciągania się powietrzem. Nadwrażliwość możemy leczyć np. poprzez fluoryzację lub lakierowanie. W wielu przypadkach problem rozwiązuje zastosowanie specjalnej pasty do zębów – tłumaczy dentysta.
Zima wpływa na zęby?
Chociaż nadwrażliwość najbardziej odczuwamy podczas jedzenia i picia, może ona dać się we znaki także podczas zwykłego oddychania. Szczególnie zimą narażeni jesteśmy na nagłe ataki bólu. I chociaż ból mija bardzo szybko, a samo schorzenie nie jest poważne, osoby z nadwrażliwością zmuszone są często do zmiany diety, a nawet rezygnacji z zimowych sportów. - Najwrażliwszym miejscem jest okolica szyjki zębowej, czyli miejsce, w którym ząb styka się z dziąsłem. W tym miejscu warstwa szkliwa chroniąca ząb przed zmianą temperatury jest szczególnie cienka. Obniżenie dziąsła na przykład w skutek zapalenia, kamienia lub osadu sprawia, że odsłonięciu ulega korzeń. To właśnie on reaguje na każdą zmianę temperatury, także tę wywołaną wdychaniem mroźnego powietrza. Problem ten często pogłębia się z wiekiem. Im jesteśmy starsi tym bardziej narażeni na nadwrażliwość, głównie z powodu obsuwania się dziąsła, a także braku higienizacji – wyjaśnia dr Wilisowski.
Nie tylko schorzenia i wiek mogą nam zafundować nadwrażliwość, także zwykłe mycie zębów, a raczej szorowanie. – To najczęstsza przyczyna nadwrażliwości u osób młodych, które chcą mieć idealnie czyste i białe zęby. W konsekwencji zamiast myć zęby szczotką o odpowiednim włosiu, szorują zęby twardymi szczotkami oraz pastami powodującymi starcie szkliwa, w skrajnych przypadkach wypłukanie części zęba – mówi dentysta. Schorzenie to może dotyczyć pojedynczych zębów, jak i całych łuków zębowych – nie ma tutaj reguły, trzeba jednak pamiętać, iż problem ten może się pogłębiać przy ubytkach próchnicowych, recesji przyzębia czy osłabionym szkliwie i zębinie. Niektóre osoby są bardziej narażone na tą przypadłość od innych. Zwłaszcza osoby cierpiące na bruksizm, czyli zgrzytanie i zaciskanie zębów. Schorzenie to powoduje wyzwalanie się w jamie ustnej ogromnych sił, te z kolei powodują mikropęknięcia szkliwa.
Właściwa higiena i fluor
Co zatem zrobić, żeby zimą nie skończyć w fotelu dentystycznym? Dzisiejsza stomatologia bardzo dobrze radzi sobie z nadwrażliwością. Zabiegi pozwalające ją usunąć są nie tylko bezbolesne, ale także małoinwazyjne. – Podstawą jest zmiana nawyków podczas mycia zębów. Pacjenci z nadwrażliwością muszą zwrócić szczególną uwagę na technikę szczotkowania, stosując okrężne ruchy zamiast szczotkowania w kierunku poziomym. Konieczne jest dobranie odpowiedniej pasty. Istnieją na rynku specjalne pasty przeznaczone do zębów wrażliwych. Ważne, aby pasta miała niski poziom ścieralności – ok. 30 RDA oraz zawierała aminofluorek, które wzmacnia i uszczelnia szkliwo. Pamiętać należy także o pohamowaniu się od mycia zębów natychmiast po spożyciu owoców cytrusowych oraz napojów gazowanych, bowiem po bezpośrednim kontakcie z tymi produktami nasze zęby są pozbawione warstwy ochronnej, a szczotkowanie może doprowadzić do ścierania szkliwa – wyjaśnia dentysta.
Jeśli natomiast zwykłe mycie zębów nie pomaga, konieczne jest podjęcie leczenia nadwrażliwości. Leczenie może polegać na wypełnianiu ubytków oraz lakierowaniu zębów, czyli pokrywaniu ich specjalnym lakierem zawierającym fluor. Zabieg ma na celu wzmocnienie szkliwa i jego ochronę przed działaniem bakterii. Lakier pozostaje na zębie przez kilkadziesiąt godzin, po czym ulega starciu, ale ten okres wystarczy na osiągnięcie celu. Stomatolog może również zalecić fluorkowy żel, który nakłada się na przeźroczystą nakładkę, przygotowana wcześniej przez dentystę lub płukankę fluorkową – mówi dr Wilisowski.