Stanowiska dyrektorów w starych paryskich domach mody objęli kreatywni, ale narcystyczni, a nierzadko naznaczeni rysem psychopatycznym dyrektorzy artystyczni. Ładnie się prezentują, gdy po skończonym pokazie, radośni, z bukietem kwiatów, w objęciach z modelkami defilują przez wybieg. Ale pokaz odbywa się dwa razy – wiosną i jesienią, a ubrania muszą się sprzedawać cały rok. Normalny dzień dla projektanta oznacza wielką pracę i wielką presję. Dyrektor artystyczny domu mody utrzymuje się na swoim stanowisku średnio rok. Alkohol i narkotyki są w tym świecie czymś powszechnym. Marc Jacobs został oficjalnie wysłany na odwyk, Aleksander McQueen powiesił się w swoim mieszkaniu w Londynie. John Galliano pod wpływem alkoholu i kokainy wywołał skandal na tle rasistowskim i został zwolniony. Yves Saint Laurent, człowiek starego systemu i, wydawałoby się, także starych zasad całe życie walczył z nałogiem.
Karl Lagerfeld, gdy poproszono go o zaprojektowanie kolekcji dla H&M, przyznał, że nigdy przedtem nie był w żadnym takim sklepie. Ci panowie żyją w izolacji – nie chodzą po ulicach, nie jeżdżą metrem, przemieszczają się między swoimi rezydencjami samochodem z kierowcą. Nie wychodzą poza swoje środowisko, nie mają rodzin. Można odnieść wrażenie, że wszyscy dotknięci są syndromem jakiegoś egzystencjalnego smutku. Piękne dziewczyny, sławni kreatorzy, drogie ubrania, wielkie pieniądze. To fasada świata mody, który czaruje okładkami magazynów, luksusem i kadzi wieczną młodością. A na zapleczu? Anoreksja modelek, narkotyki, operacje finansowe, intrygi, samobójstwa.
Wydarzenia ostatnich lat odsłaniają kulisy tego pociągającego i okrutnego mikroświata, który przyciąga młodych ludzi jak żaden inny. Ale ci chłopcy i dziewczyny szybko odkrywają, jak życie mody wygląda z bliska. Wielu nie wytrzymuje presji. W 2008 roku z dziewiątego piętra nowojorskiego wieżowca rzuciła się Rosjanka Rusłana Korszunowa, 20-letnia modelka z Kazachstanu. To była jej szósta próba odebrania sobie życia, tym razem skuteczna. Piękna Rosjanka, której zdjęcia ukazały się na okładce rosyjskiego „Vogue’a”, w „Marie Claire”, „Elle”, chodziła na wybiegach Marca Jacobsa, Donny Karan. „Sunday Times” nazywał ją królewną z bajki i „muzą epoki”. 18 października 2008 roku 26-letnia Kanadyjka Hayley Kohle powiedziała koleżankom Rosjankom, z którymi dzieliła mediolańskie mieszkanie, że wychodzi na balkon zapalić papierosa. Za chwilę przechodnie znaleźli jej ciało na chodniku przed siedmiopiętrowym budynkiem. Była śliczną, spokojną dziewczyną. Zaczęła karierę w roku 2000, podróżowała między Nowym Jorkiem, Londynem, Mediolanem, Paryżem. W tym samym tygodniu co Kohle samobójstwo popełnił 20-letni model Diora i Levisa Randy Johnston. 7 maja 2007 roku samobójczą śmiercią zginęła Isabella Blow, znana brytyjska stylistka, redaktorka mody, przyjaciółka Galliano i McQueena.
Life is brutal
Od połowy lat 90. za kulisy intrygującego świata mody próbuje wedrzeć się kino. Chce podpatrzyć je, choćby przez dziurkę od klucza. Robert Altman w 1994 roku ukrył kamery na pokazach JP Gaultier, żeby nakręcić „Pre^t-`a-Porter”. W tej groteskowej fabule wielki prowokator nie oszczędził nikogo. Pokazał pazerne wiedźmy redaktorki, zdemoralizowanych fotografów i tłum aspirantek gotowych nosić telefon za asystentem asystenta, byle otrzeć się o wybieg. Zagrali Linda Evangelista, Naomi Campbell, Marcello Mastroianni, Sophia Loren, Julia Roberts. Maleńki epizod miała u Altmana nawet Katarzyna Figura. Na wybiegu wystąpiły suknie stworzone przez takich projektantów jak Azzedine Alaia i Jean Paul Gaultier.
Dokument z 2009 roku „September Issue” to rzecz spokojniejsza. Opowiada o redaktorce amerykańskiego „Vogue’a”, owej diablicy, która ubiera się u Prady Annie Wintour. Ukazuje pracę redakcji amerykańskiego „Vogue’a”. Robi to ciekawie, ale z kina widz wychodzi z poczuciem, że widział fasadę. Kto naprawdę pociąga za sznurki, nie dowiadujemy się. Intrygi są banalne, a całość ma nie urazić nikogo.
Od połowy lat 90. biznes mody staje się bardziej brutalny. Można to zobaczyć na „Picture Me”, dokumencie, który w 2009 roku nakręciła modelka Sara Ziff ze swoim chłopakiem Ole Shellem. Kręcili pięć lat na zapleczach pokazów mody, na imprezach środowiskowych, sesjach zdjęciowych do magazynów. Z niektórych miejsc byli wyrzucani, gdzie indziej próbowano odebrać im kamerę. Nagrali z modelkami rozmowy, w których one mówią to, co boją się powiedzieć w oficjalnych wywiadach.