W poniedziałek patrolujący swój leśny rewir w nadleśnictwie Iława Gerard Sulej, leśniczy leśnictwa Papiernia, usłyszał w odludnej części lasu dziwne odgłosy. Poszedł w tamtym kierunku i natrafił na jelenia byka, który utknął w zabagnionym rowie. Zawiadomił Nadleśnictwo, które błyskawicznie zmontowało ekipę ratowniczą. Po kwadransie 6 osób było już na miejscu.
- Zastaliśmy tam wymęczonego, 5–6 letniego jelenia skąpanego w błocie po szyję, bez szans na samodzielne wyzwolenie się z opresji. Szybka decyzja: musimy mu pomóc. Mocne liny, deski podkładane pod uwięzione zwierzę i siła ramion dały spodziewany efekt. Po kolejnych dwóch kwadransach ratowania i chwil odpoczynku dla zwierzęcia, jeleń został wyzwolony. Wymęczony, ubłocony, ale cały i zdrowy, powoli oddalił się od feralnego miejsca i swoich ratowników - opowiada Przemysław Pierunek z Nadleśnictwo Iława.
Rogacz pewnie nieprędko zdecyduje się na ponowne błotne spa w niesprawdzonym miejscu.
Nie był to jednak koniec ratowniczych przygód iławskich leśników. Ok. godziny 18:30 mieszkańcy Smolnik odkryli, że w starej, głębokiej na 1,5 m piwnicy na brzegu lasu, są uwięzione trzy małe dziki. Nie wiadomo, ile czasu tam spędziły, ale ich przerażenie nie pomagało wybawcom.