Prace prowadzone są od roku 2009 w ramach projektu RoboBee. Pierwsze sukcesy już są, mechaniczne owady o rozpiętości skrzydeł sięgającej 3 cm już latają. Ich skrzydła wprowadzane są w ruch przy pomocy sztucznych mięśni zrobionych z elastycznych materiałów kurczących się i rozprężających pod wpływem impulsów elektrycznych.

Na razie największym problemem jest zasilanie robotów. Wykorzystywane do tego baterie są zbyt ciężkie i za mało wydajne, dlatego zasięg sztucznych owadow jest niewielki.

Koleny problem to system nawigacji - mechaniczne owady muszą rozpoznawać teren aby nie zapylać roślin wciąż w tym samym rejonie. Prawdziwe pszczoły komunikują się ze sobą w locie, na pełnej prędkości, wymieniaja potrzebne informacje. W przypadku sztucznych owadów też jest to możliwe ale wymaga bardzo dużo energii, a więc dużo wydajniejszych baterii.

Być może problem ten zostanie rozwiązany inaczej, naukowcy pracują nad stworzeniem takiego oprogramowania dla latajacych zapylaczy, aby po powrocie do "ula" pozostawiały w informatycznej pamieci informacje o zapamiętanym terenie. Byłyby one analizowane przez komputer który na ich podstawie przydzielałby zadania poszczególnym sztucznym owadom. W ten sposób zapylane strefy nie byłyby dublowane.

Konstruktorzy spodziewją się, że sztuczne owady rozpoczną pracę na wielką skalę za 10 lat.