Lublin przypadł do gustu reżyserom z Polski i z zagranicy. Właśnie w lubelskim skansenie większość scen do swojego najnowszego dramatu historycznego „Wołyń" kręcił Wojciech Smarzowski. Lublin to także jeden z ulubionych plenerów „Sensacji XX wieku" Bogusława Wołoszańskiego. To tu powstały najważniejsze sceny filmu „Kamienie na szaniec", czyli Akcja pod Arsenałem. Warszawskie ulice zagrały Kowalska i Furmańska oraz plac Rybny. Reżyser Robert Gliński przyznał, że wybrał Lublin, ponieważ architektonicznie przypomina bardziej przedwojenną Warszawę niż stolica z jej nowoczesną zabudową, która wdarła się nawet w historyczne miejsca.
Dlatego Lublin często jest obsadzany w roli innych miast. Zagrał choćby przedwojenne Wilno „W kronice wypadków miłosnych", Paryż w filmie „Chopin – pragnienie miłości", miasto na Kresach Wschodnich z czasów II wojny światowej i lat 70. w obrazie „Wiosna 1941" w reżyserii izraelskiego reżysera Uri Barbasha.
W ubiegłym roku na terenie byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Majdanku kręcono sceny do brytyjskiego serialu „Detektyw Foyle". Tam powstały obozowe ujęcia do głośnego filmu „Lektor" z Kate Winslet i Ralphem Fiennesem.
Zdaniem Grzegorza Linkowskiego, reżysera, dokumentalisty i szefa Lubelskiego Funduszu Filmowego, zainteresowanie filmowców Lublinem jest nieprzypadkowe. – U nas kręci się filmy łatwo i tanio, bo na niewielkiej przestrzeni skumulowanych jest wiele stylów architektonicznych – mówi Linkowski.
Wystarczy przestawić plan zdjęciowy o kilkaset metrów, aby znaleźć się w nowej epoce. To między innymi skłoniło Filipa Bajona, by właśnie w Lublinie nagrywać „Panie Dulskie". Akcja filmu dzieje się na przestrzeni stu lat, od 1914 do 2014 roku. W filmie zagrało więc i Stare Miasto, i lotnisko w Świdniku. Obraz pojawi się na ekranach kin pod koniec roku. Miasto dołożyło do produkcji 300 tys. zł.