Z początku przedstawienie jest niezwykle lekkie, zmysłowe, ironiczne. Opowiada o środowisku muzyki klasycznej, o nauczycielach i uczniach oraz o morderczej konkurencji, w której wyrażają się emocje, ambicje. Trwa walka o sławę i zaistnienie na artystycznym szczycie. Wywyższanie się i poniżanie innych jest na porządku dziennym. Liczy się tylko pierwsza trójka, reszta idzie na śmietnik – mówi jeden z bohaterów. Kwitnie groteskowy kult sztuki („Bach potrafił swoją muzyką od nowa wznieść gotyckie zamki.
Dopiero potem zaczyna grać mroczną rolę wątek sadomasochistyczny. Główna bohaterka wolnej adaptacji „Pianistki” Elfriede Jelinek, jest bowiem ofiarą zaborczej, gderliwej matki, co owocuje psychicznym defektem i perwersyjną skłonnością.
Jury konkursu głównego obradujące pod przewodnictwem reżysera Michaela Hoffmana Złotą Żabę przyznało Edowi Lachmanowi za zdjęcia do „Carol” Todda Haynesa. Jury uznało, że jest to film o „arystokratycznej gracji i elegancji”, który trafnie przedstawia epokę i składa hołd fotografii z przeszłości, jednocześnie kreując własny język przekazu, wciągający widza coraz głębiej w świat, gdzie miłość może mieć tragiczne konsekwencje. „Delikatne studium emocji poprzez kolor światło prowokuje dyskusję o tym, jak można osiągnąć mistrzostwo warsztatu. Ten film jest arcydziełem” — stwoerdził Michael Hoffman.
— Stale powtarzam Toddowi Haynesowi, żeby znalazł sobie innego operatora, ale on ciągle zaprasza mnie do każdego swojego projektu — powiedział w Bydgoszczy Lachman, który porusza się z pewnym trudem, wsparty o laskę. — Ta nagroda jest także dla mojej ekipy, mojego reżysera i wszystkich, którzy kochają kino. Chcę pogratulować wszystkim operatorom, którzy mieli filmy w konkursie. Inspirujecie mnie swoją wspaniałą twórczością. Nie spodziewałem się tej nagrody, ja stale jestem na tym festiwalu uczniem. Jestem przekonany, że czerpię z niego znacznie więcej niż do niego wnoszę. Będę tu zawsze wracał. Jako członek jury albo zwyczajny widz, który siedzi wśród publiczności i ogląda kolejne filmy. A za to, czego tuta,j, na tym festiwalu, doświadczam nigdy nie uda mi się dostatecznie odwdzięczyć.
Srebrna Żaba powędrowała do Sturli Brandta Grovlena – operatora filmu „Barany. Islandzka opowieść” w reżyserii Grímura Hákonarsona. W uzasadnieniu tej nagrody jurorzy napisali, że islandzki film przekonał ich wstrzemięźliwością i kontrolą, a także umiejętnym wykorzystaniem ciszy. Relacje między miękkim światłem i głębokim cieniem, wykorzystanie pejzażu jako źródła charakterystyki postaci, które w nim żyją, subtelność pracy kamery i przekazanie emocji w całym blasku i absurdalności, głęboki związek obrazu i fabuły filmu — to wszystko zadecydowało o wyróżnieniu pracy Sturli Brandta Grovlena.