Największy sukces odniósł Andrzej Filończyk – zwycięzca w kategorii głosów męskich. Tuż za nim uplasował się Jakub Józef Orliński. Trzecia lokata przypadła Chorwatowi Leonowi Kosaviciowi. Wśród pań triumfowała Salome Jicia z Gruzji, ale drugie i trzecie miejsca zajęły Ewa Tracz i Joanna Zawartko.
O tym, jak silna była nasza ekipa, świadczy fakt, że Dagmara Barna, Agata Schmidt, Krzysztof Bączyk, Kacper Szelążek zdobyli rozmaite nagrody pozaregulaminowe. A poziom tegorocznego, IX Międzynarodowego Konkursu Moniuszkowskiego był zdecydowanie wyższy niż w ostatnich edycjach. Rozszerzyła się też geografia uczestników, to nie jest już rywalizacja, w której dominują śpiewacy zza wschodniej granicy.
Czy niewątpliwy triumf młodych polskich śpiewaków świadczy o tym, że mamy tak wiele talentów? Fenomenalnie uzdolniony jest niewątpliwie baryton Andrzej Filończyk. Ma zaledwie 21 lat i zadziwiająco dojrzały głos, a do tego temperament pozwalający już z sukcesem występować w poważnych rolach na profesjonalnej scenie. Należy tylko życzyć mu, by zbyt szybko nie uwierzył, że wszystko potrafi. Andrzej Filończyk będzie teraz doskonalił umiejętności w Zurychu i oby znalazł dobrych opiekunów, którzy mądrze wprowadzą go w świat.
Nie tylko talent liczy się jednak w momencie startu do kariery. Obecny sukces Polaków wynika również z tego, że przestali być bezradnymi sierotkami na międzynarodowym rynku muzycznym. Jeżdżą po świecie do najlepszych pedagogów, próbują sił w licznych konkursach.
Tak toczą się choćby losy drugiego talentu – 25-letniego kontratenora Jakuba Józefa Orlińskiego. Po studiach w Warszawie kontynuuje naukę w nowojorskiej Juilliard School of Music, a niedawno znalazł się wśród laureatów ogromnie trudnej rywalizacji – The Metropolitan Opera's National Council Auditions.