RZ: Kto wymyślił porozumienie z PO?
Dariusz Matuszewski: Trzy związki zawodowe działające w PGNiG napisały listy do wszystkich klubów parlamentarnych z pytaniem, jak mogą pomóc rozwiązać nasz problem. Od czterech lat, czyli od prywatyzacji PGNiG, mamy prawo do akcji pracowniczych, ale przez działania polityków nie możemy ich dostać i sprzedać. Przedsiębiorstwo nie zbyło dotąd żadnej akcji, co oznacza, że nie mamy prawa do spieniężenia naszych. Tylko PO odpowiedziała na nasz list.
Jak to się stało, że nie możecie skorzystać z akcji?
W prospekcie emisyjnym zapisano, że PGNiG zbędzie akcje w ciągu pół roku od wejścia na giełdę. Ale rząd Prawa i Sprawiedliwości, a dokładniej minister skarbu od razu zapowiedział, że nie przewiduje ze względów bezpieczeństwa państwa dalszej prywatyzacji przedsiębiorstwa. Nie zdecyduje się więc na zbycie jednej akcji, co dawałoby nam, pracownikom, szansę na spieniężenie naszych papierów. Najpierw poprosiliśmy naukowców o opinie, czy naprawdę bezpieczeństwo państwa może być zagrożone, jeśli sprzedamy nasze 15 procent. Naukowcy tego nie potwierdzili. Zaczęliśmy więc pisać listy w tej sprawie do rządu, do parlamentu, do akcjonariuszy. Wiosną ponad 3 tysiące pracowników protestowało przed Sejmem. Wszystko na nic. Postanowiliśmy więc spróbować raz jeszcze, tyle że przed wyborami.
PiS nie odpowiedziało na wasz list?