Uważa, że odpowiedzialne jest za to stowarzyszenie Wikimedia i jego sekretarz Agnieszka Kwiecień. Buzdygan domaga się przed wrocławskim sądem przeprosin, 100 tys. zł odszkodowania i umieszczenia zaakceptowanych przez siebie informacji. – Wikipedia to podstawa do czerpania wiedzy o mojej osobie, z której korzystają tysiące osób – twierdzi.
Co go tak zbulwersowało? Na stronie napisano m. in., że wpisy Buzdygana na forach internetowych zawierają wulgaryzmy. – Nazywany jestem trollem internetowym – dodaje ten członek zarządu Stowarzyszenia Twórców Internetowych.
Na czas procesu Buzdygan chce, by sąd nakazał usunięcie z Wikipedii obraźliwych dlań treści, a nawet nakazał zablokowanie polskiej wersji portalu. – Nie wiemy, czy byłoby to możliwe. Sąd chce zapytać o to biegłego – twierdzi reprezentujący pozwanych dr Michał Bernaczyk. – Ale to tak jakby wyłączyć z ruchu autostradę, bo grasuje pirat drogowy.Jak utrzymuje Agnieszka Kwiecień, stowarzyszenie nie ma wpływu na zarządzanie treściami w większym stopniu niż przeciętny internauta. Prawnicy stowarzyszenia gotowi są zawrzeć ugodę. Utrzymują jednak, że autorką artykułu z pewnością nie jest Agnieszka Kwiecień.