Sąd uznał, że Milczanowski działał w stanie wyższej konieczności.
- Jestem szczęśliwy, że doczekałem sprawiedliwego wyroku - skomentował były szef MSW.
- To porażka polskiej praworządności, to smutne dla Polski, Milczanowski uniknął sprawiedliwości - orzekł Oleksy. - Jego współspiskowcy zostali nagrodzeni przez Lecha Wałęsę generalskimi lampasami - dodał. Zaznaczył, że Milczanowski "niczego nie udowodnił" ze stawianych przez siebie zarzutów.
Wyrok jest nieprawomocny; zapadł po trwającym rok tajnym procesie 68-letniego Milczanowskiego. Był on oskarżony o to, że w grudniu 1995 r. z trybuny Sejmu, jako szef MSW, ujawnił tajemnicę państwową mówiąc, iż ówczesny premier Józef Oleksy (SLD) był źródłem informacji dla wywiadu ZSRR, a później Rosji - m.in. podczas kontaktów z oficerem KGB Władimirem Ałganowem.
Milczanowski, któremu groziło do 5 lat więzienia, nie przyznawał się do zarzutu. Mówił, że nie ma sobie "absolutnie nic do zarzucenia" i dziś zrobiłby to samo. Oleksy replikował, że nic nie zmieni szkód, jakie wyrządził mu Milczanowski, który w całej sprawie "zaufał dawnym esbekom".