Kmiecik to kluczowa postać w aferze węglowej. Na podstawie jej zeznań o łapówki oskarżono czterech byłych szefów spółek węglowych. Zając także zeznawał w sprawie tzw. afery węglowej. To właśnie wtedy miał powiedzieć, że Kmiecik nielegalnie finansowała kampanię prezydencką Kwaśniewskiego w 1995 roku. Treść zeznań Zająca ujawniliśmy wczoraj.
Śledczym były poseł powiedział, że wkład finansowy Kmiecik w koszty kampanii ocenia na jedną trzecią. Zeznając, opowiedział jak Kmiecik, widząc niedowierzanie na jego twarzy, wyciągnęła z szafy pudełko wypełnione bloczkami cegiełek wyborczych SLD. Żaliła się Zającowi, że choć opłaca się wszystkim, nikt nie chce jej pomóc w sprawie Tramwajów Śląskich – spółki, którą była zainteresowana. Mówiła, że pojedzie do Warszawy do siedziby SLD i rzuci wyborcze cegiełki. Zając poradził jej, by nie brała oryginałów, tylko pokazała zdjęcia cegiełek. Były poseł twierdzi też, że w tej samej szafie, gdzie Kmiecik trzymała cegiełki, były listy osób przez nią skorumpowanych.
Zdjęcia z Czerwonej Oberży miały być dowodem znajomości z Kwaśniewskim
Zając zeznał również, iż słynne spotkanie Kwaśniewskiego z biznesmenami handlującymi węglem w czerwcu 1995 roku w restauracji Czerwona Oberża w Katowicach nie było odnotowane w oficjalnym kalendarzu spotkań. Wzmiankę o nim zamieściła lokalna gazeta. Media znacznie szerzej relacjonowały wydarzenie, które miało miejsce po biesiadzie – obrzucenie Kwaśniewskiego jajkami i miałem węglowym w Jastrzębiu-Zdroju. To dlatego Zając mógł określić dokładną datę spotkania.
Spotkanie w restauracji miało czysto towarzyski charakter. Według Zająca nie rozmawiano o interesach, a za spotkanie biznesmeni mieli zapłacić po 20 tys. zł.