- Auto zostało kupione dwa dni przed wypadkiem. Jego właściciel nie miał gdzie go przechowywać, dlatego zostawił auto na posesji dziennikarza - powiedziała Katarzyna Dobrzańska, szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów.
- Pan Zientarski miał zrobić zdjęcia auta, natomiast nie było mowy o żadnym testowaniu lub jeżdżeniu - dodała prokurator.
Czerwone ferrari 360 modena kupił finansista Paweł Szymański, prywatnie pasjonat sportów motorowych i znajomy Macieja Zientarskiego. Szymański nie zdążył nawet przerejestrować auta na siebie - w dniu wypadku miało ono poznańskie tablice rejestracyjne. Samochód nie miał też ubezpieczenia AC, a jedynie obowiązkowe OC.
Szymański i Zientarski planowali razem rozkręcić biznes z samochodowymi imprezami.
O sprawie napisał "Dziennik"