Reklama

Seksafera: Jacek P. skazany

Były asystent Stanisława Łyżwińskiego usłyszał wyrok: dwa lata i cztery miesiące więzienia

Publikacja: 20.05.2008 02:20

Radny Samoobrony nie przyszedł do sądu. Zapowiada, że jego obrońca złoży apelację.

– Jestem niewinny – twierdzi.

Jacek P. został oskarżony o wielokrotne nakłanianie i próbę przerwania ciąży Anety Krawczyk, głównego świadka seksafery. Miał jej podać oksytocynę. Według sądu relacje pokrzywdzonej zostały poparte zeznaniami dwóch świadków, a opinie medyczne nie wykluczyły takiego przebiegu zdarzeń.

– Celem było urodzenie nieżywego dziecka – ocenił sąd.Dlaczego P. namawiał Krawczyk do usunięcia ciąży? – Panowało powszechne przekonanie, że ojcem dziecka był poseł Samoobrony – stwierdził sędzia Sławomir Cyniak. P. miał zapobiec ewentualnym kłopotom Stanisława Łyżwińskiego. Późniejsze badania wykazały jednak, że poseł nie jest ojcem tego dziecka.

Kolejnym czynem, za który skazano Jacka P. (orzeczono karę łączną), było namawianie Krawczyk do wycofania zeznań w seksaferze. W zamian za to oferował jej „dozgonną wdzięczność”.

Reklama
Reklama

Zdaniem Agaty Kalińskiej-Moc, pełnomocnik Anety Krawczyk, sąd prowadzący główny wątek seksafery będzie brał pod uwagę ustalenia z procesu P.

Innego zdania jest Wiesław Żurawski, obrońca Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego. – Dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok, nie można brać pod uwagę ustaleń z tego procesu.

Materiał Promocyjny
Obrona: nowy priorytet Europy
Kraj
Ponad 32 tys. kandydatów na Uniwersytet Warszawski. Rekordzista zapisał się na 19 kierunków
Kraj
Ile trzeba czekać na przyjazd straży miejskiej? W Warszawie nawet dwie i pół doby
Kraj
Zamurowani robotnicy i tajna stacja kolejowa? Pałac Kultury i Nauki świętuje 70. urodziny
Kraj
Zakończyła się rekrutacja na Politechnikę Warszawską. Gdzie najtrudniej było się dostać?
Reklama
Reklama