- Obawiam się, że po blisko siedmiu latach względnego spokoju, "Pruszków" ponownie pojawi się na kryminalnej scenie polski. "Parasol" to najgroźniejszy boss tej bandy, który cieszy się wielkim poważaniem w półświatku. Na wolności są już jego zaufani "oficerowie" i żołnierze. Kwestią czasu jest całkowite odrodzenie się bandy - powiedział jeden z prokuratorów biura d.s przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej serwisowi internetowemu tvp.info.
Po odzyskaniu wolności "Parasol" urządził pod Warszawą huczną imprezę, na którą zaprosił członków kilku stołecznych gangów. Tvp.info pisze, że reaktywowany Pruszków może porozumieć się co do stref wpływów z niedobitkami gangu mokotowskiego. W ostatnich dniach w Warszawie i okolicy doszło do kilku spotkań przedstawicieli stołecznego półświatka, na których rozprawiono o nowym podziale terenów.
O wypuszczeniu z aresztu najgroźniejszego bossa mafii pruszkowskiej zadecydował 28 maja sąd okręgowy. Wcześniej uchylił areszty wobec dziewięciu innych członków "Pruszkowa". Swą decyzję sąd uzasadnił "długotrwałością aresztów" i brakiem obawy o matactwo. Świadkowie koronni oraz przestępcy zeznający w zamian za złagodzenie wyroków boją się o swoje życie.
Janusz P. odpowiadał przed sądem m.in. za udział w napadzie na konwój z pieniędzmi. Wcześniej skończył odsiadywać siedmioletni wyrok za kierowanie gangiem pruszkowskim, w którym odpowiadał m.in. za rozwiązywanie konfliktów zbrojnych z konkurencyjnymi grupami. - To on wpadł na pomysł, aby ostrzelać dom Dziada z wyrzutni rakietowej - opowiada "Masa". - Mówił wówczas, że trzeba jej użyć, bo polując na dziada w rowie niedaleko jego domu dostaje już reumatyzmu - opowiada "Masa".