Głos w sprawie ewentualnego wznowienia procesu zabrał w niedzielę minister z Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński.– Prawo jest jednoznaczne. Jeżeli jakieś śledztwo zostało zakończone, ale pojawiają się nowe okoliczności, to prokuratura powinna się tym zajmować – ocenił Kamiński w Radiu Zet.
Prezydencki minister uważa, że nowe okoliczności pojawiły się po zeszłotygodniowej publikacji książki Instytutu Pamięci Narodowej o Lechu Wałęsie. Byłym prezydentem i losami materiałów z teczki TW „Bolka” powinien się zaś na nowo zająć sąd, który w 2000 r. uwolnił Wałęsę od zarzutu współpracy z SB.
Na wypowiedź Michała Kamińskiego natychmiast zareagowali obrońcy legendarnego przywódcy „Solidarności”. Tym bardziej że żądanie nie jest nowe. O konieczności przejrzenia książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pod kątem ewentualnych podstaw do wznowienia postępowania lustracyjnego przeciw Wałęsie mówił już szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski.
– To jest całkowicie absurdalne żądanie – irytuje się Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu z PO. – Widać, że Lechowi Kaczyńskiemu i jego współpracownikom nienawiść przesłania trzeźwy osąd. Nie wierzę, by taka wypowiedź prezydenckiego ministra padła bez konsultacji z samym prezydentem.
Ostateczna decyzja w tej sprawie należydo szefa biura lustracyjnego IPN