Reklama

Jak pracował wiceminister rolnictwa

Były dyrektor w KRUS doniósł do NIK Twierdzi, że Artur Ławniczak nie pojawiał się w pracy i wyłudził 250 tys. zł

Aktualizacja: 30.03.2009 07:05 Publikacja: 30.03.2009 01:40

Wiceminister Artur Ławniczak (z lewej) i minister Marek Sawicki

Wiceminister Artur Ławniczak (z lewej) i minister Marek Sawicki

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

„Uprzejmie informuję, że (...) podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi pan Artur Ławniczak (...) w latach 2003 – 2006 wyłudził z budżetu państwa kwotę około ćwierć miliona złotych jako fikcyjnie wpisany na listę zatrudnionych w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego” – czytamy w piśmie do Najwyższej Izby Kontroli.

Pismo z taką informacją dostała też pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera.

Napisał je Wiesław Zawiślak, były zastępca dyrektora organizacyjno-prawnego KRUS, współpracownik jej byłego prezesa Romana Kwaśnickiego (odwołanego w związku z podejrzeniami m.in. o nepotyzm). – Chcę, aby sprawa wiceministra Ławniczaka została wyjaśniona – mówi „Rz” Zawiślak.

– Sprawa znajduje się na razie na etapie analizy – tłumaczy rzecznik NIK Paweł Biedziak. – Dopiero po jej wykonaniu zostanie podjęta decyzja, czy będzie wszczęta kontrola.

Biedziak zastrzega, że wnioski prywatnych osób często załatwia się odmownie.

Reklama
Reklama

– Nie potrafię jednak powiedzieć, jak będzie w tym przypadku – zastrzega.

Minister Pitera nie chciała komentować sprawy.

Z pisma Zawiślaka wynika, że o sprawie rzekomego wyłudzenia pieniędzy miała wiedzieć m.in. Jadwiga Wiśniewska, szefowa kadr w KRUS, prywatnie szwagierka ministra rolnictwa Marka Sawickiego.

– Nie wiem, skąd pan Zawiślak ma taką wiedzę – mówi „Rz” Wiśniewska. Pytana, czy Ławniczak pobierał pieniądze z KRUS, mimo że nie przychodził do pracy, odpowiada krótko: – Od strony kadrowej wszystko było w porządku.

Była wiceprezes KRUS Irena Frąszczak w rozmowie z „Rz” zapewnia, że widywała Ławniczaka w pracy. – Nie można więc mówić o żadnym wyłudzeniu – twierdzi.

Sam wiceminister Ławniczak zapewnia, że ma czyste sumienie i nie obawia się ewentualnej kontroli NIK. – Nie mam sobie nic do zarzucenia – podkreśla. – Pracowałem w KRUS na niepełnym etacie, kilka miesięcy przebywałem też na bezpłatnym urlopie, miałem swój pokój, swoje miejsce pracy, brałem udział w różnych spotkaniach, m.in. z rolniczymi związkami, co łatwo jest udowodnić.

Reklama
Reklama

Dodaje, że zarzuty, jakoby był zatrudniony na fikcyjnym etacie, to bzdury: – Widać, że różni ludzie chcą się na mnie zemścić, nie wiem tylko, za co.

Ławniczak jest członkiem PSL, wiceministrem rolnictwa został w połowie grudnia 2007 r. W latach 2003 – 2006 r. był zatrudniony w KRUS jako radca prezesa i główny specjalista w Biurze Organizacyjno-Prawnym Centrali.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.nisztor@rp.pl]p.nisztor@rp.pl[/mail][/i]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Nalot policji na „ryczące” auta. 113 mandatów na kwotę 25 tysięcy złotych w dwa dni
Kraj
Strefa VIP na Lotnisku Chopina. Osobista obsługa, limuzyna i luksus bez kolejek
Kraj
Ponad 1000 kandydatów do szkół doktorskich UW. Jakie dyscypliny wybierali?
Kraj
Zaskakujące losy ikon z zamku Czocha. Skąd się wzięły w Olsztynie?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama