"Rz" ujawniła w piątek, że przed warszawskimi śledczymi, od lat pracującymi nad rozwiązaniem zagadki zabójstwa szefa policji gen. Marka Papały, ktoś zatajał ważne informacje.
– Czy było to przypadkowe, czy celowe będzie wiadomo dopiero po wykonaniu wszystkich czynności i ocenie zgromadzonego materiału dowodowego – mówi "Rz" Bogumiła Tarkowska, wiceszefowa Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi.
Od lipca 2008 r. jest tam prowadzone śledztwo dotyczące utrudniania postępowania w sprawie zabójstwa gen. Papały. Jak ustaliła "Rz", badane są w nim dwa wątki.
– Jeden dotyczy nieprzekazania policyjnej notatki, drugi zatajania przed prokuratorami informacji, które się częściowo w tej notatce pojawiają – potwierdza Tarkowska.
Chodzi o notatkę z rozmowy z anonimowym informatorem, który 15 lipca 1998 r., trzy tygodnie po zabójstwie Papały, wskazał Rafała K. i Marcina P. jako osoby w nie zamieszane. Notatka była ważna, bo według rozmówców "Rz" potwierdzała, że informacja, która dotarła do śledczych, jest prawdziwa. Ale do lata 2004 r. prowadzący sprawę zabójstwa nie wiedzieli o jej istnieniu. Gdyby znali podane w niej informacje, od razu zaczęliby je sprawdzać.