Zgodnie z prawem przed odwołaniem szefa Biura premier musi zasięgnąć opinii prezydenta, Kolegium Służb Specjalnych i Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
Premier swój wniosek przesłał do prezydenta już w środę. Donald Tusk publicznie stwierdził też, że nie będzie czekał na opinię ze strony prezydenta w nieskończoność i jeśli do poniedziałku jej nie otrzyma to i tak podejmie decyzję.
Te słowa oburzyły współpracowników prezydenta. - Jeszcze nie było w dziejach Polski sytuacji, żeby ktoś w taki sposób nakazywał prezydentowi do kiedy ma wydać jakąś opinię. Tym bardziej, że ustawa nie przewiduje jak szybko prezydent musi ją wydać - mówi "Rz" osoba z kancelarii prezydenta. - Słowa premiera traktujemy jako akt osobistej wrogości wobec pana prezydenta.
Jak ustaliła "Rz", w kancelarii prezydenta trwają obecnie analizy prawne na temat tego jak się zachować jeśli premier mimo braku opinii prezydenta jednak zdymisjonuje szefa CBA.