Proces prywatyzacji giełdy objęty był od początku działaniami osłonowymi służb specjalnych – informuje wiceminister skarbu Joanna Schmid. Mimo to prokuratura sprawdza działania osób przygotowujących transakcję. „Nasz Dziennik” poinformował wczoraj, że śledztwo wszczęto 28 września. Prokuratura potwierdza, że podejrzenie dotyczy „zaniechania działań dotyczących bezpieczeństwa obrotu papierami wartościowymi”. Wczoraj poinformowano, że sprawę – pod nadzorem śledczych – zbada ABW.
Według „ND” zawiadomienie do prokuratury złożyło CBA. Dotyczyć miało odstąpienia od wymiany systemu transakcyjnego Warset. To najważniejsza część infrastruktury giełdowej, pozwalająca zawierać transakcje. Według ekspertów Warset powinien zostać zmieniony, ponieważ na jego bazie trudno rozwijać handel wyrafinowanymi instrumentami finansowymi. System ustępuje także szybkością rozwiązaniom z rynków zachodnich.
CBA o tej sprawie poinformowali posłowie PiS – Gabriela Masłowska i Piotr Cybulski, którzy uważają, że przestarzały Warset obniża wycenę prywatyzowanej właśnie giełdy, a także niesie ryzyko, że handel akcjami polskich spółek zostanie przeniesiony na parkiet nabywcy.
Ministerstwo Skarbu Państwa wystąpiło do zarządu warszawskiej giełdy o wyjaśnienia, ale zapewnia, że sprzedaż większościowego pakietu akcji giełdy jest kontynuowana. Resort czeka na wiążące oferty od inwestorów do 28 października.
Prezes giełdy Ludwik Sobolewski oświadczył, że zarzuty o zaniechanie poprawy bezpieczeństwa obrotu są „bezpodstawne”. – Infrastruktura techniczna GPW i technologie giełdowe funkcjonują prawidłowo, a szczególnie w ostatnich latach były przedmiotem szeregu modernizacji – stwierdził.