Fabryka Silników Agregatowych i Trakcyjnych, „trzecia noga” zakładu, zgodnie z przyjętym we wrześniu programem restrukturyzacji miała zostać połączona z główną spółką HCP, wytwarzającą silniki okrętowe.
Protestowali przeciw temu pracownicy fabryki agregatów, twierdząc, że to pogorszy ich sytuację, bo główny zakład jest w najgorszej kondycji ze wszystkich spółek grupy. Dlatego zarząd postanowił dać sobie pół roku na znalezienie ewentualnego inwestora i dopiero gdy to się nie uda, przeprowadzić konsolidację.
– Na razie nie widać potencjalnych chętnych i nie będzie łatwo ich znaleźć – przyznaje Jarosław Lazurko, prezes Cegielskiego. – Ale spróbujemy. Będziemy szukać w kręgu dostawców, odbiorców i innych kontrahentów firmy. Fabryce potrzebny jest inwestor branżowy, który da jej kapitał i zapewni rynki zbytu. Spółka ma potencjał i nie najgorsze wyniki.
Ten rok fabryka agregatów, która ma na razie kontrakty na 14 silników, powinna zamknąć kilkudziesięcioma milionami przychodów i kilkoma milionami zysku.
Resort skarbu – jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie – nie mówi na te pomysły „nie”. W ramach restrukturyzacji grupy HCP chce również sprzedać jej „drugą nogę” – Fabrykę Pojazdów Szynowych. Najpierw jej udziały miałaby przejąć państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu, co przyniosłoby kilkadziesiąt milionów złotych na wynagrodzenia w innych spółkach HCP. Potem ARP szukałaby dla fabryki inwestora.