Piotr Jasiński, prokurator z Olsztyna, który prowadził sprawę porwania Krzysztofa Olewnika, przez telefon informował o jej szczegółach przedsiębiorcę związanego z przestępczym półświatkiem – ujawniły wczoraj „Rz” i „Superwizjer” TVN. Rozmowy prokuratora i Wojciecha K. przypadkowo zarejestrowało CBŚ, które podsłuchiwało biznesmena w innej sprawie.
Nazwisko Wojciecha K. znaleźliśmy w aktach zabójstwa jednego z olsztyńskich gangsterów w 1995 r. Śledztwo umorzono, bo nie znaleziono winnego. Jednak w decyzji o umorzeniu postępowania prokurator napisał, że K. był „szefem grupy przestępczej”. Ale nigdy nie postawili mu zarzutów. Według „Masy” – najważniejszego świadka koronnego w Polsce, do którego dotarliśmy – Wojciech K. był rezydentem mafii pruszkowskiej w Olsztynie.
W styczniu 2007 r. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku wszczęła śledztwo w sprawie korupcji w olsztyńskiej prokuraturze. CBŚ przekazało jej stenogramy podsłuchów Jasińskiego. Śledczy, by ich użyć, musieli wystąpić o to do sądu. Nigdy tego nie zrobili. Śledztwo umorzono.
Jasiński powiedział wczoraj PAP, że „nie ma sobie nic do zarzucenia”, a nasze informacje nazwał „kłamliwymi”. Wczoraj przyszedł normalnie do pracy.
Mieczysław Orzechowski, rzecznik olsztyńskiej prokuratury, stwierdził, że publikacje „Rz” i „Superwizjera” TVN nie stanowią podstaw do podjęcia żadnych działań wobec Jasińskiego.