Kapica zastrzega, że nie kierował wniosku o przyznanie ochrony. Choć twierdzi, że nic nie wie o tym, by groziło mu niebezpieczeństwo, dodaje: – Jeśli taka instytucja jak Biuro Ochrony Rządu podejmuje taką decyzję, coś jest na rzeczy. Nie protestowałem.
Jackowi Kapicy podlega Departament Służby Celnej w Ministerstwie Finansów, który zajmuje się m.in. sprawami związanymi z hazardem.
Jego nazwisko padało w zarejestrowanych przez CBA rozmowach biznesmenów: Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska, lobbujących w sprawie ustawy hazardowej. Usiłowali doprowadzić do dymisji Kapicy, bo obstawał za nałożeniem dodatkowych opłat na automaty do gry. Określali go jako „idiotę”, który podpisał rozporządzenie „kładące hazard na łopatki”. Planując kompromitację Kapicy, uzgadniali, że przekażą rozmówcom, iż „sk... bierze łapówy” i „ch... nie chce dobrze dla państwa”.
To wiceminister informował premiera, że Zbigniew Chlebowski, do niedawna szef Klubu PO, i Adam Szejnfeld, były już wiceminister gospodarki, chcieli wykreślenia z ustawy zapisu wprowadzającego dopłaty do automatów.
Jak ustaliła „Rz”, ochronę dostali też inni urzędnicy resortu zajmujący się tzw. ustawą hazardową.