Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Rafineryjnego to jedna z najbardziej atrakcyjnych spółek państwowych w procesie prywatyzacyjnym. W ciągu ostatnich lat dynamicznie się rozwijała. W 2006 r. w rankingu „Rzeczpospolitej“ najbardziej innowacyjnych firm w Polsce zajęła szóste miejsce.
Firma odniosła sukces dzięki znalezieniu na rynku niszy – sprzedaje benzynę lotniczą, m.in. do awionetek. Jest jednym z dwóch jej producentów w Unii Europejskiej. Opanowała rynki benzyny lotniczej m.in. w Rosji, Anglii, Jordanii i Arabii Saudyjskiej.
W połowie tego roku rozpoczęto proces prywatyzacyjny firmy. 20 października rząd przyjął program prywatyzacji pracowniczej, do którego akces jako pierwsza w kraju zgłosiła spółka założona przez pracowników OBR. Mniej więcej w tym samym czasie rada nadzorcza kontrowana przez Ministerstwo Skarbu nagle dokonała zmian w zarządzie firmy. Odwołała Zbigniewa Paćkowskiego i Romana Kempińskiego, którzy w opinii większości pracowników doprowadzili firmę do rozkwitu. Nowym prezesem został Paweł Grobicki, do tej pory niezwiązany z firmą.
– Jest coś dziwnego w tym, że odwołano prezesów, kiedy pracownicy zainteresowali się moim programem – mówi „Rz“ wicepremier Waldemar Pawlak, który ogłosił program prywatyzacji pracowniczej. Spółka pracownicza OBR złożyła wczoraj w resorcie skarbu ofertę zakupu firmy. Jednocześnie jej członkowie alarmują ministerstwo, że prezes Grobicki na potęgę wydaje środki firmy, co może się przyczynić do spadku jej wartości. Chodzi m.in. o stworzenie ok. 20 nowych stanowisk kierowniczych i zatrudnienie na nich osób, które dostają wysokie pensje – do 11 tys. zł.
„Nie wyrażamy zgody na wypompowanie pieniędzy z naszej spółki“ – napisali pracownicy OBR do resortu skarbu. – Nie zgadzam się z zarzutami. Moje działania mają na celu poprawę sytuacji spółki – mówi „Rz“ Grobicki.