Podczas swobodnej wypowiedzi Kłosek przekonywał, że "nie był królem, baronem ani rekinem branży hazardowej, nie posiada i nigdy nie posiadał udziałów w spółce posiadającej kasyna".
Tłumaczył, że nie posiada i nigdy nie posiadał udziałów w spółce posiadającej kasyna. Jak zaznaczył, jedyna jego własność związana z rynkiem gier, to 10 proc. udziału w spółce posiadającej salony gry. Jak tłumaczył, cała ta firma ma dwuprocentowy udział w rynku automatów o niskich wygranych.
Kosek jest zdania, że to wiceminister finansów Jacek Kapica i b. szef CBA Mariusz Kamiński, opowiadając się za wprowadzeniem dopłat do hazardu, stanowili zagrożenie dla interesu ekonomicznego państwa.
Wiceminister Jacek Kapica - zdaniem Koska - wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew opinii ekspertów, forsował nierealny pomysł "obłożenie graczy podatkiem od chęci gier". - Wyliczył przy tym wirtualne kwoty, które zgodnie z jego postanowieniem wpłyną do budżetu - dodał.
Były szef CBA Mariusz Kamiński z kolei - według Koska - bez chęci wniknięcia w istotę zagadnienia "bezkrytycznie przyjął założenia o zagwarantowanych wpływach do budżetu z tytułu dopłat", a "wszyscy, którzy ośmielili się mieć inne zdanie stali się dla niego wrogami publicznymi, których należy inwigilować i podsłuchiwać".