– Zagrabioną własność trzeba zwracać. A potomkowie dawnych właścicieli nie mają wyboru: jeśli chcą odzyskać rodzinne kolekcje, muszą kierować pozwy do sądu, bo nie ma żadnej ustawy reprywatyzacyjnej – przyznaje Adam Bartosz, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie. [wyimek]Przedmioty z pałacu Sanguszków, które zostały przejęte przez państwo, trafiły do muzeum w Tarnowie[/wyimek]
Tam znajdują się przedmioty pochodzące z pałacu Sanguszków w tarnowskich Gumniskach (dzielnica miasta), które zostały przejęte przez państwo na podstawie dekretu o reformie rolnej z 1944 r. Chce je odzyskać spadkobierca rodu, mieszkający w Brazylii książę Paweł. Ostatnio wniósł do sądu pozew w sprawie całej kolekcji liczącej ok. 10 tys. rzeczy, są wśród nich grafiki Dürera, portrety sarmackie, bucik Marysieńki Sobieskiej, porcelana, broń.
Już w 2004 r. próbował odzyskać osiem z nich. Sąd o zwrocie każdej decydował oddzielnie. Pięć przedmiotów książę odzyskał. Ale nie zabrał ich z muzeum: trzy odzyskane eksponaty mu podarował, dwa pozostały w nim jako depozyt.
Dyrektor Adam Bartosz liczy, że i teraz, jeśli sąd przyzna prawo własności spadkobiercy, postąpi on podobnie. – Taką mamy deklarację – zapewnia mecenas Mariusz Tomasik reprezentujący księcia. Sądzi, że zbiory uda się odzyskać w całości. – Wierzę nie tyle w prawo, ile w sprawiedliwość – podkreśla.
Odzyskiwanie dóbr kultury nie jest jednak łatwe. Tarnowski sąd pod koniec kwietnia odrzucił pozew Antoniego Stadnickiego, potomka właścicieli dworu w Wielkiej Wsi, który stara się o odzyskanie obrazów ze zbiorów tego samego muzeum.