- Siostra zabitego opozycjonisty - moja mama Alicja złożyła do Instytutu Pamięci Narodowej wniosek o wstrzymanie pogrzebu i ponowne oględziny szczątków - mówi "Rz" Agnieszka Przybysz. - IPN się na to nie zgodził. Siostrzenica zabitego w 1977 roku w Krakowie opozycjonisty, która uczestniczyła w ekshumacji, przeprowadzonej 20 kwietnia i w oględzinach jego szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu 24 maja twierdzi, iż zaginęły "dwa kuliste przedmioty wielkości ziaren grochu", wydobyte z grobu. Sugeruje, iż mogły to być kule.
- Wydaje mi się, że ich wydobycie zapisano w protokole po ekshumacji, ale prokurator IPN odmawia mi teraz do niego wglądu - mówi. Prowadzący śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa prokurator krakowskiego pionu śledczego IPN Ireneusz Kunert potwierdza, że wniosek o wstrzymanie pochówku złożono i że odmawia dostępu do protokołu z ekshumacji siostrzenicy opozycjonisty.
- Zarzuty wobec mnie to kłamstwo. Niczego takiego nie znaleźliśmy. Pani Agnieszka podpisała protokół po oględzinach i nie miała zastrzeżeń. Teraz kwestionuje opinię biegłych, zanim ta powstała - mówi wzburzony. A opinia ma być gotowa jesienią.
Prowadzący sprawę zastanawia się, czy po zarzutach pod swoim adresem nie pójść do prokuratury przeciwko siostrzenicy opozycjonisty. Ireneusz Kunert zapewnił też "Rz", że nie wyklucza, iż Stanisław Pyjas mógł zostać zastrzelony. - To jedna z poważnych hipotez śledztwa - mówi. Siostra Stanisława Pyjasa przebywa zagranicą, dlatego w pogrzebie nie uczestniczyła. - Kiedy gotowa będzie opinia biegłych, pani Alicja uzyska wgląd do protokołu - twierdzi prokurator Kunert.