Semka: Ryszard Kalisz i smakowite kotlety Agnieszki Kublik

„Całe SLD jest za mną” - taki tytuł „Gazeta Wyborcza” nadaje wywiadowi z - tu cytuję bo to ważne - „posłem, politykiem SLD, usuniętym w ostatnią sobotę z władz swojej partii”.

Publikacja: 15.10.2010 13:34

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

A teraz podtytuł: „Coraz bardziej jestem przekonany, że ci, którzy przygotowali operację wykluczenia mnie z zarządu, to jest tylko wąska grupa kierownicza”.

Ryszard Kalisz istotnie niedawno nie został wybrany do zarządu SLD. I od tygodnia prowadzi akcję krytykowania Grzegorza Napieralskiego, na tyle jednak mądrze, by pozostawić sobie furtkę do pozostania w Sojuszu.

A co z Ruchem Janusza Palikota - zapyta naiwny czytelnik. Jak to co? A co ma być? Co innego zajrzeć na szykowny wykształciuchowski show Palikota - a co innego budować z nim od zera partię.

Kalisz woli SLD ale chce mieć w nim odpowiednio wysoka pozycję. I walce o utraconą cześć członka zarządu wykorzystuje jeden ale poważny atut - poparcie mediów, które go uwielbiają i jednocześnie nie poważają Napieralskiego.

A spośród rozmaitych redakcji Napieralski najbardziej działa na nerwy „Gazecie Wyborczej”. Dlatego wywiad Agnieszki Kublik z posłem SLD to typowe tzw. podrzucanie kotletów. Pani Agnieszka zasypuje Kalisza takimi oto dociekliwymi pytaniami:

- Pamięta pan pewnie te słowa: „Grzegorzowi (Napieralskiemu) brakuje takich tendencji przywódczych, umiejętności rozmowy z opinia publiczną. A lewicy potrzebny jest dzisiaj naprawdę charyzmatyczny.

- Pan powiedział prawdę o braku charakteru Napieralskiego to właśnie dlatego wtedy on pana znienawidził.

- Te słowa są dziś aktualne?

- To kolejny cytat z pana: „Zawsze opowiadam się za tzw. partycypacyjną formułą kierowania partią. Wodzowskie sposoby, takie jak w PiS-ie widać, doprowadzają do destrukcji.

- A w ostatnią sobotę iloma głosami został pan wykluczony z zarządu?

- Starannie zaplanowana akcja?

Uff, dosyć! Gdyby Ryszard Kalisz chciałby zafundować sobie takie dwustronicowe ogłoszenie ma lamach „GW” musiałby zapłacić krocie. Ale ma Agnieszkę Kublik. Jak z takimi sojusznikami Kalisz ma nie myśleć śmiało o swojej przyszłości na lewicy?

A teraz podtytuł: „Coraz bardziej jestem przekonany, że ci, którzy przygotowali operację wykluczenia mnie z zarządu, to jest tylko wąska grupa kierownicza”.

Ryszard Kalisz istotnie niedawno nie został wybrany do zarządu SLD. I od tygodnia prowadzi akcję krytykowania Grzegorza Napieralskiego, na tyle jednak mądrze, by pozostawić sobie furtkę do pozostania w Sojuszu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA