67-letnia Jadwiga R. trafiła na ławę oskarżonych, bo latem 2009 roku szarpała i biła jedną z podopiecznych. Była nią młoda, upośledzona kobieta. Sprawa wyszła na jaw ponieważ całą sytuację zauważył przypadkowy turysta i nagrał na wideo incydent. Film pokazała telewizja TVN, a zakonnica trafiła przed oblicze prokuratora.
W środę w Sądzie Rejonowym w Augustowie zapadł wyrok w tej sprawie. - Sąd umorzył warunkowo postępowanie na okres jednego roku. Uznał, że oskarżona dopuściła się czynu, ale z uwagi na niski stopień jego szkodliwości odstąpił od wymierzenia kary - informuje Marcin Walczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach. Jadwiga R. będzie musiała zapłacić koszty postępowania sądowego. Oskarżona od początku nie przyznawała się do winy. Twierdziła, że tylko machała rękami. Sąd miał jednak inne zdanie. - Nie było wątpliwości, że do takiego zdarzenia doszło. Potwierdziły to nie tylko nagrania, ale i zeznania świadków - mówi sędzia Walczuk.
Sąd podkreślił, że choć była to nieakceptowalna forma opieki nad osobą upośledzoną, to na zmniejszenie stopnia winy wpłynął fakt, że siostra nie chciała skrzywdzić chorej pensjonariuszki, lecz ją uspokoić. - Pokrzywdzona kobieta była w szale, zachowywała się bardzo agresywnie. Oskarżona nie poradziła sobie z z z sytuacją, w której się znalazła. Przestępstwa dopuściła się będąc w dużym stresie, bo oprócz pokrzywdzonej miała pod opieką kilkanaście innych osób - dodaje rzecznik. Jadwiga R. nie pracuje już w Domu Pomocy Społecznej ze Studzienicznej. Jest na emeryturze. Wyrok sądu w Augustowie jest nieprawomocny.