– Gerhard Schröder, jeden z najgłupszych polityków ostatnich lat, szalenie jednak wpływowy, powiedział trzy kluczowe zdania: „Nie ma już Unii Europejskiej. Jest Europa dwóch prędkości, wspólnej waluty, i ta druga, gorsza. A Polska ma się podporządkować" – mówi najnowszemu „Uważam Rze" Andrzej Urbański.

Były prezes TVP odnosi się do wywiadu w niemieckim „Der Spiegel", w którym były kanclerz Niemiec stwierdził, że „kryzys jest wielką szansą na stworzenie prawdziwej politycznej unii w Europie". I zaproponował, by Niemcy i Francja dążyły do powołania europejskiego rządu gospodarczego. „Nie powinniśmy dalej się wahać, lecz poważnie podejść do budowy twardego trzonu Europy" – podkreślał Schröder.

– To, co mówi, oznacza, że cała dotychczasowa infrastruktura polityczna Unii nie jest już nikomu potrzebna. Jest co najwyżej pozorem. Wkrótce powstanie nowa Unia – zawężona do obecnej strefy euro – twierdzi Urbański.

Po wyborach jego zdaniem będzie potrzebna „dyktatura ekonomiczna" na wzór Leszka Balcerowicza z lat 90. Dlatego uważa, że premierem powinien zostać człowiek, który „potrafi unieść ciężar nakazania dużych wyrzeczeń i niekiedy ręcznego sterowania gospodarką". Według Urbańskiego jest „trzech takich ludzi w Polsce": Belka, Bielecki i Kaczyński.