Najbardziej zaawansowaną sprawą jest pozew zbiorowy ponad 700 klientów mBanku i MultiBanku (grupa BRE) żądających ustalenia niższych kosztów kredytu hipotecznego zaciągniętego we frankach. W tych dniach łódzki Sąd Okręgowy zarządził wezwanie w prasie wszystkich chętnych do przystąpienia do tej sprawy. Wyrok zapadnie pewnie nieprędko, ale czas nie jest w tej procedurze najważniejszy.
Główną jej zaletą jest to, iż wiele osób wspólnie może dochodzić roszczeń z niewielkim osobistym zaangażowaniem i mniejszymi kosztami. Poza tym już samo nagłośnienie takiego pozwu nieraz zmusza pozwanego do ugody.
W Polsce dopuszczono tę procedurę tylko w sprawach roszczeń konsumentów i tzw. czynów niedozwolonych (np. zawiniona katastrofa), z wyjątkiem ochrony dóbr osobistych. Ofiarą tego ograniczenia stali się poszkodowani w katastrofie w hali MTK w Katowicach, których pozew zbiorowy sądy odrzuciły. Ich cierpienia to też bowiem dobra osobiste.
Procedura zbiorowych pozwów nie będzie więc raczej antidotum na niedomagania polskiego sądownictwa, jak ją jeszcze niedawno reklamowano.