Święto ofiarowania się Bogu

Rozmowa: ks. Bogdan Bartołd, proboszcz stołecznej archikatedry św. Jana Chrzciciela.

Publikacja: 02.02.2013 00:01

Ks. Bogdan Bartołd

Ks. Bogdan Bartołd

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch DM Danuta Matloch

Tekst z archiwum Życia Warszawy

Co świętujemy 2 lutego?

Bogdan Bartołd:

Wspominamy Dzień Ofiarowania Pańskiego, jedno z najstarszych świąt w religii katolickiej. Zgodnie ze zwyczajem, w 40. dniu po narodzeniu rodzice przynosili do świątyni dziecko, by je ofiarować Bogu. Tak też zrobili Matka Boża i św. Józef z Jezusem.

Dlaczego tego dnia przynosimy do kościoła świece?

Zgodnie z przekazem ewangelicznym, kiedy starzec Symeon zobaczył Jezusa w świątyni, nazwał go „światłem na oświecenie pogan”. Świeca symbolizuje Chrystusa. Tradycja przynoszenia w tym dniu do kościoła świec sięga IX wieku.

Tradycyjnie mówi się o Święcie Matki Bożej Gromnicznej. Dlaczego?

Bo i Matka Boża, i świeca w polskiej tradycji kojarzą się z obroną, opieką, ratunkiem. Gromnica miała chronić przed burzami i nawałnicami. To tę świecę zapalamy w ciężkiej chorobie, w chwili śmierci.

A czym jest to święto dla nas dzisiaj?

To jakby przystanek w zabieganym życiu. To szansa na to, żebyśmy przypomnieli sobie, za czym mamy podążać. Za światłem, za Chrystusem. Świeca wskazuje nam drogę, byśmy się nie pogubili. Kiedyś powszechne było zanoszenie zapalonej świecy do domu. Może i dziś warto.

Czy msze św. są jak w dzień świąteczny?

Nie, bo to dzień pracy. Ale dodatkową mszę św. odprawi u nas o godz. 16 kard. Kazimierz Nycz. A ponieważ jest to także Dzień Życia Konsekrowanego, na tę godzinę zapraszamy do nas siostry zakonne, braci i ojców zakonnych.

Tekst z archiwum Życia Warszawy

Co świętujemy 2 lutego?

Pozostało 96% artykułu
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany