Jak informuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury mężczyzna będzie przebywał za kratami do 15 lutego 2014 roku. Śledczy wystąpili z wnioskiem o przedłużenie aresztu, bo postępowanie jest w toku, podejrzanemu grozi surowa kara i obawiali się matactwa.
Wczoraj zakończyła się obserwacja sądowo – psychiatryczna 26 – latka. Mężczyzna kilka tygodni spędził na oddziale Psychiatrycznym Szpitala Więziennego Zakładu Karnego nr 2 w Łodzi. - Opinia końcowa co do stanu poczytalności opracowana zostanie przez biegłych na początku stycznia – mówi prok. Kopania.
Marcin L. podejrzany jest o wywołanie alarmów bombowych. W dniach 24 i 25 czerwca wysłał on maile do 22 instytucji, w tym prokuratur, szpitali, jednostek policji i centrów handlowych z informacją, że są tam ładunki wybuchowe. Wiele z tych instytucji zostało ewakuowanych. Żadnych bomb nie znaleziono.
Jak mówi prok. Kopania śledczy sprawdzają, czy alarmy skierowane do szpitali nie stworzyły zagrożenia dla zdrowia i życia przebywających w nich pacjentów.
Obecne ustalenie w tym informacje z placówek służby zdrowia)wskazują, że w związku z ewakuacją pacjentów mogło zostać zagrożone życie trzech osób hospitalizowanych w Szpitalu im. Leszczyńskiego w Katowicach – mówi prok. Kopania. Dodaje, że dziś powołano biegłego z zakresu medycyny sądowej, który wyda w tym zakresie specjalistyczną opinię.