Doradca prezydenta ds. historii i dziedzictwa narodowego mówił w radiowej Jedynce o wątpliwościach, jakie targały głową państwa podczas podejmowania decyzji w sprawie podpisania ustawy odbierającej część środków Otwartym Funduszom Emerytalnym.
- Prezydent nie twierdzi, że to było rozwiązanie optymalne, nie ukrywa, że musiał w tej sprawie wybierać mniejsze zło, nie ukrywał też wątpliwości - powiedział Nałęcz. Dodał, że podejmując decyzję o podpisaniu ustawy i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej, Bronisław Komorowski "wystąpił jako strażnik konstytucji, ale i bezpieczeństwa finansów publicznych". Nałęcz przypomniał, że bezpieczeństwo finansów również należy do wartości konstytucyjnych.
- Nasza konstytucja jest jedną z nielicznych, która ma zapisy o bezpieczeństwie finansów publicznych. Ci, którzy od prezydenta oczekiwali zablokowania tej ustawy, nad tą właśnie zasadą konstytucyjną przechodzą do porządku dziennego - zaznaczył doradca prezydenta.
Jak dodał, prezydent mógł zdobyć popularność wetując ustawę, lecz przy podejmowaniu decyzji kierował się przede wszystkim rozwagą. Mimo to, Komorowski przyznał, że była to najtrudniejsza jego decyzja w jego prezydenturze.
- Prezydent wziął na swoje barki wstrzymanie huraganu - powiedział Nałęcz - Myślę, że z czasem rozwaga prezydenckiej decyzji będzie coraz bardziej widoczna - ocenił.