Minister spraw zagranicznych mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że wydarzenia na Ukrainie specjaliści wojskowi nazywają wojną hybrydową, czyli "niewypowiedzianą wojną, z użyciem dywersantów, ale też opłacanych ludzi". - Bardzo nietypowa wojna, ale leje się krew, jest użyta broń, nawet bardzo zaawansowana - tłumaczył Sikorski.
Jego zdaniem używanie zwrotu "wojna" odnośnie do sytuacji za naszą wschodnią granicą "zaczyna być uprawnione".
Szef MSZ odniósł się do prowadzonej na wschodzie Ukrainy akcji antyterrorystycznej wymierzonej w prorosyjskich separatystów. Zdaniem Sikorskiego, separatyzm, z którym mamy do czynienia we wschodniej Ukrainie jest "bronią obosieczną".
- Mam nadzieję, że wszyscy, którzy stoją za tymi działaniami opanują się, że ofiary w Odessie - i nie tylko - dadzą do myślenia - mówił.
W Odessie w piątek doszło do brutalnych starć między zwolennikami jedności tego kraju a prorosyjskimi separatystami. Zginęło 46 osób, a ponad 200 zostało rannych. Spośród 46 ofiar śmiertelnych 31 osób zginęło w pożarze w siedzibie związków zawodowych, gdzie znajdował się sztab separatystów.