Reklama

Kwaśniewski: Mój pracodawca nie jest człowiekiem Janukowycza

Właściciel Burismy nie jest człowiekiem Janukowycza, a zostałem u niego zatrudniony po zakończeniu mojej misji - tłumaczy swoją pracę dla ukraińskiej spółki gazowej były prezydent

Publikacja: 15.05.2014 10:58

Aleksander Kwaśniewski

Aleksander Kwaśniewski

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Amerykański portal Buzzfeed doniósł wczoraj, że Aleksander Kwaśniewski otrzymał w styczniu posadę dyrektora w zarejestrowanej na Cyprze spółce gazowej należącej do Mykoły Złoczewskiego, polityka partii Wiktora Janukowycza. Były prezydent tłumaczył się dziś z tych rewelacji w porannym wywiadzie w Radiu Zet. Jak powiedział były prezydent, Złoczewski, który pod rządami Wiktora Janukowycza był ministrem energetyki oraz ochrony środowiska, nie jest "człowiekiem klanu" Janukowycza.

- Znam jego również poglądy i wiem, że są to poglądy dalekie od poglądów Janukowycza, bo miałem okazję przecież spotykać się z nim wcześniej - powiedział. I przypomniał, że również obecny prozachodni kandydat na prezydenta Petro Poroszenko zasiadał w rządzie Mykoły Azarowa. - Także bardzo byłbym powściągliwy w określaniu człowiek Janukowycza, ludzie Janukowycza - dodał Kwaśniewski.

Ponadto, wyjaśniał polityk związany z koalicją Europa Plus Twój Ruch, pracę dla Złoczewskiego zaczął już po tym, jak zakończyła się jego misja na Ukrainie jako specjalnego wysłannika Parlamentu Europejskiego.

- Cała historia mojego zaangażowania jest historią po zakończeniu misji, bo nasza misja zakończyła się w Wilnie w listopadzie ubiegłego roku, a w styczniu zwrócono się do mnie z propozycją, czy nie byłbym gotów doradzać firmie, która zajmuje się wydobywaniem gazu na Ukrainie i w ten sposób pomagał uniezależnić Ukrainę od Rosji, bo im więcej Ukraina będzie miała swojego gazu, tym po prostu będzie dla niej lepiej. Uznałem, że jest to interesujące, że warto tym ludziom pomóc, warto podzielić się moją wiedzą i tyle - powiedział.

Przyznał jednak, że gdyby był czynnym politykiem, jego zaangażowanie byłoby nie na miejscu.

Reklama
Reklama

- Gdybym był politykiem, gdybym był dzisiaj, gdziekolwiek kandydował, czy był ministrem to w ogóle doradzanie na zewnątrz, poza tą działalnością, którą się prowadzi moim zdaniem nie powinno mieć miejsca - zaznaczył Kwaśniewski.

Prowadząca program Monika Olejnik poruszyła również kwestię niejasnych powiązań Złoczewskiego ze spółką, której doradza Kwaśniewski. Ukraiński polityk deklarował bowiem, że sprzedał swoje udziały w niej, mimo że wciąż jest ich właścicielem. Kiedy zasugerowała, że jest tak na skutek "złodziejstwa", Kwaśniewski odpowiedział, że jeśli by przyjąć takie zasady, nie można by na Ukrainie z nikim rozmawiać, ani robić interesów. Dodał jednak, że spółka, w której pracuje, ma przejrzyste finanse i była wielokrotnie audytowana przez zewnętrzne firmy. Kwaśniewski zaznaczył przy tym, że nie zrobił nic złego, akceptując propozycję doradzania ukraińskiej firmie.

- Uważam że prawem byłych polityków jest wykorzystywanie tego, co mają, czyli wiedzy, doświadczenia. Jeżeli ktoś ma zapotrzebowanie na tę wiedzę i doświadczenie, a są to ludzie poważni, nie jest to w żadnym stopniu wbrew interesom i państwa polskiego i prawu, itd., to oczywiście mają prawo doradzać. I ja korzystam z tej wolności, którą uzyskałem po 2005 roku - skwitował były prezydent.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama