Nie używają siły, ale dla budżetu są większym zagrożeniem niż pospolici przestępcy. Nie wychodząc z domu, okradają państwo z wielkich pieniędzy. Przestępczość białych kołnierzyków to coraz większy problem, zwłaszcza że jej amatorów przybywa. Niepokojąco zwiększyła się przede wszystkim liczba oszustw gospodarczych, których w zeszłym roku było ponad 71 tys., czyli o 9,5 tys. więcej niż rok wcześniej – wynika ze szczegółowych danych o przestępczości białych kołnierzyków, do których dotarła „Rzeczpospolita".
– Rosnący trend będzie się utrzymywał, zmieniać się będą tylko formy przestępczości gospodarczej. Kiedyś był import nielegalnego spirytusu, teraz nielegalnych papierosów. Kiedy zlikwidowano wyłudzenia VAT w handlu złomem, przestępcy przestawili się na inne towary – komentuje prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.
Gospodarcze nadużycia przynoszą sprawcom nieporównanie większe zyski niż te z napadów i kradzieży. Odchodzą więc od przestępstw kryminalnych (w zeszłym roku było ich 633 tys., a więc o 77 tys. mniej) i przestawiają się na gospodarcze. W minionym roku wszystkich przestępstw gospodarczych było 163 tys., czyli o ok. 8,5 tys. więcej niż rok wcześniej.
Prym wiodą oszustwa gospodarcze. Śledczy twierdzą, że wciąż dominują wyłudzenia VAT. – Paliwa, elektronika i metale kolorowe, w tym złoto i srebro, to towary najchętniej wykorzystywane do wyłudzania zwrotu tego podatku – mówi funkcjonariusz operacyjny z Warszawy.
Przestępcy są coraz lepiej zorganizowani i dbają o profesjonalne wsparcie. Członkowie gangu z Bydgoszczy, który wyłudzał VAT w obrocie złotem i srebrem na podstawie fikcyjnych faktur, korzystali z pomocy biur i doradców podatkowych. 21 osób zamieszanych w proceder policjanci ujęli jesienią Wyłudziły one VAT na 36 mln zł.