16,9 mln zł – tyle w 2014 r. wydały same tylko ministerstwa na najem powierzchni biurowych. Na takie rozwiązanie zdecydowało się siedem z 17 resortów, a z roku na rok koszty najmu rosną. W 2012 r. rząd wydał na to 14,1 mln zł, a w 2013 r. – 15,3 mln zł. Instytucje podległe poszczególnym ministrom płaciły kolejne dziesiątki milionów.
Najem biur jest standardem w biznesie. – Działalność instytucji komercyjnych, np. banków, podlega jednak zmianom w czasie. Inną politykę powinny więc prowadzić trwałe instytucje rządowe – uważa doradca rynku nieruchomości Tomasz Błeszyński.
Dodaje, że inwestycja w nieruchomości biurowe zwraca się zwykle po dziesięciu latach. Ministerstwom opłacałoby się więc zainwestować w nowe siedziby. Takie plany ma tylko MSZ.
Z kieszeni do kieszeni
Koszty najmu poznaliśmy, wysyłając pytania do wszystkich ministerstw. Z odpowiedzi wynika, że najwięcej na ten cel w 2014 r. wydały MSZ (6 mln), resort pracy (4,9 mln) i sportu (3,4 mln). Biura wynajmują też ministerstwa Sprawiedliwości, Kultury i Rolnictwa, a w 2014 r. tymczasowo również Infrastruktury i Rozwoju.
Zdaniem Błeszyńskiego całkowite koszty dla budżetu w 2014 r. mogą odbiegać od wspomnianych 16,9 mln zł. – Niektóre resorty wynajmują powierzchnie biurowe od siebie nawzajem, co z punktu widzenia podatnika przypomina przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni – mówi.
Do tego dochodzą koszty ponoszone przez instytucje podległe resortom. O ich wysokość też spytaliśmy ministerstwa, jednak konkretne dane podało tylko pięć. Inne twierdzą, że takich instytucji nie mają albo zebranie informacji zajęłoby dużo czasu.
Jednak i tak liczby robią wrażenie. Koszty najmu instytucji podległych resortom gospodarki, sportu, środowiska, nauki i pracy wyniosły w 2014 r. 30,8 mln zł. Przykładowo 3 mln zapłaciło Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich podległe resortowi pracy. Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało nam też informację o najmie dla sądów apelacyjnych w całym kraju. W 2014 r. kosztowało to 41,5 mln